Zasypana biała droga
Pod stopami zamarł cień
Tuż u bram za linią wroga
Zapomniana, pusta sień
W niej spękane szare ściany
I zmęczony wiatrem dach
I ja w rogu zapomniany
Przesypuję dłonią piach
Przesypuję ziemię cudzą
Choć przelałem własną krew
Gdzieś w oddali nasi nucą
Złudną swą zwycięstwa pieśń
Zmarzłe, poranione dłonie
Nie napiszą wielu słów
Zmarzłe, przerażone skronie
Już nie wyśnią wspólnych snów
Mała fotografia Twoja
To jest wszystko co dziś mam
Choć już pękła wiara moja
I choć jestem tutaj sam
I choć zaraz mnie nie będzie
I nie mogę nic Ci dać
Brałem Cię ze sobą wszędzie
Gdzie nie wolno mi się bać
Byłaś kiedyś spraw codziennych
Rytmem, który sens nadawał dniom
Teraz wśród tych czasów zmiennych
Tliłaś się nadzieją mą
Jest to teraz stan mi znany
Lecz nie zawsze było tak
Nie jest jednak nam pisany
Nasz wyśniony, wspólny dach
Tylko sień, spękane ściany
I na pół rozdarty dach
I ja w rogu zapomniany
Przesypuję dłonią piach
Przesypuję ziemię cudzą
Choć przelałem własną krew
Gdzieś w oddali nasi nucą
Złudną swą zwycięstwa pieśń.
|