Po omacku zwilżam końce palców krwią marząc o ramie następnie maczam warg opuchlizną krawężnik mokry i wilgotny kojąco nawet się przekręcam na plecy i bolą stopy od biegu w nocnym maratonie szukając sklepu z alkoholem żeby kupić papierosy teraz zmięte wyciągam z koszuli brudnej wody z kałuży mam pełne ubranie choć podarte w strzępy na nosie banię ogromną od pięści typa z pod ciemnej gwiazdy...