- ...czy to coś złego?
- Tak, Aleksandro, to coś bardzo złego!
- Ale...
- Nie tłumacz się! Jesteś niekonsekwentna. Chcieć nie znaczy móc. Potrzebujesz więcej silnej woli! O wiele więcej...
- Ale...
- Zamilcz! Żadnych „ale”!
Takie rozmowy ciągle toczą się w mojej podświadomości. Powoli tonę w nadmiarze słowa „ale...”. Podjęcie każdej ważnej decyzji jest nim poprzedzane. Niweczy każdy mój plan! Boję się pomyśleć, do jakiego stanu chce mnie doprowadzić.
Czemu wszystko jest takie trudne? Dlaczego nie potrafię pozostać przy jednym postanowieniu i trzymać się go do końca? Czemuż to akurat asertywność, czy komunikatywność, sprawiające niektórym tyle problemów, przyszły mi tak łatwo?
Tyle pytań, a żadnej sensownej odpowiedzi.
Przydałoby się trochę magii... Pstrykam palcami, mówię „ZAPOMINAM!”, a z mojej pamięci znikają wszystkie miłe i niemiłe wspomnienia. Ot, tak...
A, oto początek rozmowy Aleksandry z jej alterego:
- Ciągle o tym myślę i nie mogę zapomnieć... czy to coś złego? |