metafizykę ubieram na wieczór kiedy
nie wychodzi żadna suma związków skończonych tak samo
nie znalezione limes. zapatruję się na to jednoocznie
pstryk palcami, uszczypnięcie w policzek
sprawdzam na moim kocie czy to nie sen
drapie w piersi tak samo jak wtedy,gdy traciłam oddech
wstaje następne rano. w kieszeni swetra
znalazłam dwa kasztany, które dałeś mi
na starą miłość. wyrzucam przez okno |