jestem nieśmiała i zbyt dumna
by przyjąć twoją zapłatę
tylko dar szczery szanuję
zapraszałeś mnie do stołu
ale wolałam kromkę chleba
dawałeś schronienie
spałam pod gołym niebem
dobroć którą podziwiałeś
w lustrzanym odbiciu zamieniłeś w głaz
prędzej o radę poproszę brzozę którą mijam
twoja pycha żąda czegoś nieosiągalnego |