Hungry Potter and the 24h Order
Ocalałem z seksualnego pożaru
Doczołgany w iskrzącej koszuli
Do drzwi. Domofon z twarzą
Lorda Vadera zachrypiał:
Luke. Galaktyka się rozpierdala.
Dziewięć parseków korytarza
Ścisnęło świt podłużnością
A czas zgwałcony jęczał
Na wszystkich wycieraczkach.
Jazonie - mówiły do mnie -
Weź nasze złote runo
I holuj się w stronę światła
Wyciągarką wiernego Argo.
Lecz na mnie jeszcze się tliły
Resztki polarnej nocy,
Schody szczuły mnie psami
Złośliwej prostokątności.
I westchnął cicho Tantal
Uwięziony w skrzynce na listy:
Luke. Wymiona wszechświata
Więdną. Schnie droga mleczna.
Konieczna była teleportacja -
Kod jeden dziewięć te de i.
Waniliowy przeskok do punktu
Całodobowych zbawień ego.
Jonaszu - szepnął taksometr -
Wyjdź z wnętrza blachossaka
Bo chyba cię świat, madafaka,
Woła tęczą z lodówki.
A potem fiskalna bitwa miedziana,
I z rana dwa nagie miecze
Z aluminium na miejscu - i styka.
Ocalał wrzechświat i galaktyka...
--------------------------------------------------
Zwrot "Luke.Galaktyka się rozpierdala" pochodzi z umysłu
Grzesia Z. Prawa autorskie odkupione za dwa browary. |