Płonie miasto, płoną aleje, skwery
Płoną domy, a wraz z nimi nasze nadzieje
Tu siadywałeś czasem w przerwie zajęć
Teraz czarna krokiew wyciąga żarzący się palec
Tutaj biegłeś, bo kochać się chciało
Wypalone mury a ogniu wciąż mało
Teraz trzeba będzie szukać po nowemu
Swego miejsca na świecie i czemu tak, czemu?
Będzie trzeba się tułać i prosić
O dach nad głową i żebraczy grosik |