Cegła - Literatura - Proza - Poezja
100 000 KSIĄŻEK NA WWW.TAJNEKOMPLETY.PL !!!
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 
WRÓĆ | WYDRUKUJ

Ania Dąbrowska

NIE WARTO MILCZEĆ

    Odepchnięte, żyjące na skraju społeczeństwa, niechciane, często obdarte ze swojej godności, kobiecości. Ktoś wziął je jak zegarek, ciekawiło go co jest w środku, rozkręcił, zobaczył, nie spodobało mu się, nawet nie próbował złożyć, zrozumieć, po prostu wyrzucił... A gdy mówiły o tym co je boli, wyłączał, tak jak wyłącza się uciążliwy budzik, tym co ma się akurat „pod ręką”, nie zważając na bardzo delikatną budowę, przecież  można kupić drugi, później trzeci, czwarty...

    Dlaczego tak bardzo się ranimy, przecież od bardzo dawna wiadomo, że  mężczyzna i kobieta stanowią wspaniałą jedność, idealny związek. Dlaczego do koła jest tyle rozbitych rodzin, małżeństw, domów?, tyle przemocy, agresji?, tyle kłótni, sprzeczek? Czemu nie potrafimy się zrozumieć, wysłuchać, po prostu być razem? Czemu nie potrafimy zwrócić się o pomoc, gdy dzieje się coś złego? Nie umiemy mówić o swoich problemach, wstydzimy się ich, staramy się pogodzić z brudną rzeczywistością, zataić, bo co powiedzą sąsiedzi, znajomi? Często gdy prosimy o pomoc jest już niestety za późno...

Na początku wszystko jest takie piękne, dwójka zakochanych ludzi, miłość- uczucie którego nic nie jest w stanie zniszczyć, pokonać. Jest tak wspaniale, wydawałoby się, że lepiej już być nie może, postanawiają zostać razem już na zawsze. Snują plany, budują dom, rodzinę. On przyrzeka, ona mu wierzy, bo czemu miałaby wątpić w jego miłość, wierność i uczciwość małżeńską, przecież jest dla niego wszystkim.

Żyją razem, rok, dwa, pięć...,  maja dzieci nagle dzieje się coś co wydaje się być nie możliwe, kończy się uczucie, zaczyna się ból, cierpienie. Ale co stało się z ich miłością? Ktoś wycisną ją z nich tak jak wyciska się cytrynę? Co z obietnicami, planami?

Dlaczego sięgasz po alkohol, kłócisz się, awanturujesz? Uderzyłeś ją, ale za co?, przecież nic nie zrobiła. Zupa była za słona, czy nie stała tam gdzie powinna? Uderzyłeś raz, później wytrzeźwiałeś, poczułeś wstyd, przepraszasz, kupujesz kwiaty, tłumaczysz, że cię poniosło, że miałeś zły dzień, że w pracy nie poszło tak jak chciałeś. Pytam, po co przepraszasz? Żeby następnym razem znów ją uderzyć, poniżyć?, ale bynajmniej będziesz miał pewność, że znów ci przebaczy. Przychodzisz pijany prawie codziennie, bijesz ją i dzieci, bo tak trzeba, muszą nauczyć się prawdziwego życia. Z tymi paroma sińcami twoje dzieci na pewno będą miały łatwiejszy start w dorosłe życie! Bynajmniej będą wiedzieć, że w tym całym „życiu” rządzi reguła silniejszej ręki, że mocniejszy wygrywa, a słabszy- no właśnie słabi mają taki los jak one teraz. A żona?, jej też bardzo pomagasz, bynajmniej może pochwalić się sińcami przed koleżankami, mają o czym plotkować. Nie obchodzi cię , że w domu bieda,  sprzedasz ostatnie krzesło, żeby tylko mieć się za co napić, zaspokoić swoje pragnienia, a dzieci? Nich giną z głodu, a zresztą co ci po nich, zawsze można mieć nowe, następne może będą lepsze... Tylko czy ty za parę lat, gdy będziesz stary nie będziesz potrzebował ich pomocy? Jak myślisz kto ci jej udzieli żona?, a może twoje dzieci?...

A ty czemu stoisz, nie walczysz o siebie, o dzieci? Tylko trwasz w milczeniu, przyjmujesz kolejny cios, a potem następni i następny... Wiem rozumiem, musi tak być, tak cię wychowano, tato bił mamę, więc twój mąż też musi to robić. Nikt nie pokazał ci lepszego życia, nikt nie powiedział, że tak nie musi być, że można żyć inaczej po „ludzku”... Nawet nie próbujesz się bronić, ratować, cierpisz nie mówiąc nic, prosisz tylko Boga, żeby to ciebie bił, żeby ciebie bolało, z tobą może robić wszystko, tylko żeby nie dotykał dzieci! Starasz się oszczędzać im tego widoku, myślisz, że nie wiedzą o tym co dzieje się w drugim pokoju? Chcesz żeby miały normalne życie, tylko czy to wasze życie jest normalne? Każdy dzień to piekło, nowy siniak, nowa rana, nowy ból. Pytasz sama siebie, jak to możliwe, że on tak się zmienił? Nie znajdujesz odpowiedzi na to pytanie, wcześniej to ty byłaś najważniejsza, teraz twoje miejsce zajęła ona- 40% 

piękność, z długą szyją i odkręcaną głową. Gdy ona jest pełna twój mąż doskonale się z nią bawi w jakimś klubie, barze, często na ulicy, czasem do zabawy zaprasza kolegów. Gdy ona odda mu to co miała w sobie najlepszego, wtedy  wraca do ciebie i zajmuje się tobą, tylko, że nie jest już taki delikatny, taktowny... Wiesz, że możesz przerwać cierpienie swoje i dzieci, wystarczy zadzwonić. Ale jak? Przecież to twój mąż „kochasz” go, razem tyle przeszliście, tyle twoich ran, omdleń, nawet wstrząśnienie mózgu i pobyt w szpitalu, a on zawsze był przy tobie, czuwa, opiekował się tobą. Dbał, abyś za dużo nie mówiła, przepraszał, a gdy wracałaś do domu fundował ci kolejne wakacje w szpitalu. A po za tym jak możesz dzwonić na policje, przecież co ludzie powiedzą? Nie ty nie potrzebujesz niczyjej pomocy, niczyjego współczucia, nikt nie może wiedzieć co dzieje się w  tych czterech ścianach, jaki dramat się tam rozgrywa! Kiedy go zostawisz? Dopiero wtedy, gdy na śmierć skatuje z waszych dzieci, a właściwie twoich dzieci? Uważaj może być za późno... W końcu zdecydowałaś się, odeszłaś od niego, poznałaś nowe, lepsze życie. Już nie musisz się nikogo bać, czekać jak na wyrok godziny jego powrotu, dzieci już nie budzą się w nocy. Jedno jest pewne, dzięki niemu już nigdy nie zaufasz żadnemu mężczyźnie! Zostawił ci ranę, głęboką, krwawiącą, nie mogącą się zagoić, ranę w psychice, dużo gorszą od tych na ciele. Ciało wyzdrowieje, ale dusza- dusza nigdy nie zapomni...

Wydaje się nam, że jesteśmy lepsi od wszystkich, że nasza kultura, religia, zwyczaje, moda są lepsze od innych. Próbujemy więc narzucić je innym ludziom, przecież muszą poznać to co dobre, a tak naprawdę nie mamy im nie do zaofiarowanie. Dajemy im tylko śmierć, zagładą, aborcje, eutanazję, wojnę, smutek, żal, płacz tych niechcianych, odrzuconych, zazdrość, pokazujemy jak żyć dobrze, czyli nie liczyć się z drugim człowiekiem.

Nasz świat który ciągle pędzi do przodu, miliony ludzi walczących o palmę pierwszeństwa,  idących szybko do celu, nie ważne, że po trupach, byle do przodu. Pędzisz dokądś, sam nie wiesz gdzie, widzisz jakieś małe, mdłe światełko za którym ślepo podążasz, raniąc przy tym wielu ludzi. Nie odchodzi cię to że zrujnowałeś czyjeś życie, ważne że ty dostałeś to czego chciałeś, ale czy było to ważniejsze od życia człowieka? Oczywiście, że było, przecież liczysz się tylko ty i twoje chore ambicje!

 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur