nie mówmy o śnie jako małej klaustrofobii bo nawet kiedy zasypiam czuję na skórze piętno matki - polki i ojca - polityka obdarli nas z dziewictwa długo przed narodzeniem komunizmu kiedy szukaliśmy w zbożu oczu proroka skierowanych przeciwnie do słońca potem wmówili choroby weneryczne i karłowatość czasów z ambony nie wieje południem nawet kiedy modlimy się do Boga tego prawdziwego bo chińskie podróbki powoli wypierają walka na słowa w kraju wolności to tak jak śniadanie w środku nocy zamawiane w przydrożnej pizzeri kiedy zamykają drzwi ze strachu i zwyczajowej gościnności a w gazetach zmniejszenie bezrobocia dominuje nad wielkim sukcesem PZPNu mam już nawet potwierdzenie że sędziowie decydują się na pakiet business bo Polska jest za mała nie tylko we śnie |