Siedziałam wczoraj w wannie i myślałam. Tam myśli się najlepiej. Bo jest się lekkim. A jest się lekkim, bo jest się gołym :)  A jak się jest gołym, to się ma przeciąg w głowie :) A przeciąg od czasu do czasu wskazana rzecz :)

Zaistniał problem. Przetrzymuję terrorystę. Podobno rosyjski. Potwierdzone przez dokumenty. Jednak po dłuższym obcowaniu zaczęłam wietrzyć spisek. Z innego kierunku. Bliski Wschód. Bin Laden.

Początek znośny. Poukładany, kulturalny, nikt nikomu nikomu w drogę nie wchodził. Problem zaczął się z momentem ZADOMOWIENIA.

ZADOMOWIONY:

Robi, co chce, je co chce, śpi gdzie chce, żyje jak chce.

Nie tłumaczy się.

Rządzi.

Cień wersja „osobista-zgubna”.

Łazienka – ze mną.

Kuchnia – ze mną.

Łóżko – ze mną.

Praca – ze mną.

Relax – ze mną.

Bez „ze mną” - NIE ISTNIEJE.

Apodyktyczny ze skłonnościami do osaczania maniakalnego.

Chimeryczny.

Humorzasty.

Obrażalski.

Marudny.

Niecierpliwy.

Bezczelny.

Wrednawy.

Zasady – w nosie.

Ustalenia – w nosie.

Nakazy – bardzo głęboko, nie powiem gdzie.

Baraku Obamo! zamknij czym prędzej więzienie w Guantanamo!

Bo pójdę siedzieć za współ-terroryzm.

Mnie zamkną, a on tu zostanie.

Zawsze się wywija.

Ze wszystkiego.

I co wtedy??

Będzie tak długo miauczał, aż dostanę dożywocie, a on tuńczyka z puszki :)

Uważajcie na rosyjskich terrorystów. W szczególności, gdy pachną wam Bliskim Wschodem. A już koszmarnie mocno, gdy są niebiescy :)

I na to, żeby za często nie być gołym – zbyt silne przewiewy wymiatają kurz. A czasem lepiej, żeby poniektóre sprawy pokrywała odpowiedniej grubości warstwa :)