Urodziłam się. niczym się
nie różnię pod tym względem
Mam nogi i ręce. tu można już
zacząć szukać różnic. mieszkałam w bloku.
czteropiętrowym, ostatnie piętro.
widok roztapiał się na starą mleczarnię i uliczkę
na ciepłe miejsce złudzeń. Urodziłam się.
potem byłam w grupce dzieci winnych i niewinnych.
jadłam grysik i ziemniaki. zmuszali do ssania
tabletek i mleka pastelowego nieba były rozkosze
dziecięce i pierwszy dźwięk dzwonka. po co po
chuj, kurwa mam te minuty, ten czas. przeleciało
jak przelatuje wiatr nad dzikim miejscem
nad Koźlem. nie ma co robić. nie ma wyboru.
ale jest Chemik i biblioteka. można czytać.
dzieci nie lubią czytać. dzieci wolą rower.
wolą przygody. nie lubią płakać.
nie lubią być bite. nie lubią. mieć wad wzroku
(ale ja mam wadę wzroku).lubią się doskonalić.
mają pamięć. lepszą. urodziłam się to był 12 stycznia.
mroźno ale moja dusza wciąż pragnie ciepła.
-nic nie zdobywa się za darmo! musisz żyć.
skrycie podjadałam cukier-puder.słodko mi było
przez ten moment. ślina-cukier. ucieczka od tego.
znikąd. donikąd. duszno mi. spacer z psem. tak
mam psa. jamnika. zaczyna przyjmować
cechy właścicieli: Mamy, Taty, siostry i moje.
potem rodzina się rozbija, rozbijam się ja o szybę.
odchodzimy do innej planety. do innej ziemi. Tato zostaje
z psem ja mam dorośleć, spoważnieć. urodziłam się.
wyznaczono mi datę istnienia. ktoś wybrał za mnie.
|