Zanim pójdę w inną ziemię dotknę uczuć Niezbędnych w strofach każdego słowa Ocieram się o ciała i mówię Moje najdroższe ciała o smaku kawy Zbyt mocnej abym mogła ją wypić, aby Nie stać się błaznem
Rzeczywistość to praca i rutyna To tramwaj nawet, kiedy doprowadza do szału Zanim pójdę w twoją stronę rozluźnię mięśnie Tak mi dobrze w mej realnej samotności Kipię od rana do wieczora, kiedy moje piersi nadal Dają zbyt mało mleka
Coraz prościej odhaczyć umiar w jedzeniu i piciu Coraz łatwiej zapłodnić granicę ujścia Zapłodnić kobietę i zrobić z niej dom Tak bardzo czuły i szczery, że nie będzie potrzebny Żaden wers
Zanim pójdę Utkwię dłoń w szczególe Jutro będziemy po prostu niemi
|