Aby zapomnieć muszę się odwrócić w Scylli i Hybrydy
gardło wcisnąć ręce aby znów poczuć ciepło tamtej dłoni pod
której cieniem wszystko i nic więcej a potem przysiąść pod
jakimiś drzwiami i słuchać czasu który drwi by prędzej
odeszła chwila gdy ziarnko po ziarnku wczorajszych głosów zapada
się w serce spojrzeć za siebie to tracić dwa razy widzieć posągi
ludzi bez imienia i spotkać Lotów by budować z soli
pomniki kształtom uwiędłe marzenia ręce zbyt słabe chcą
jak kariatydy podtrzymać niebo które w nas jest przecież za oknem
szumi moje dawne drzewo lecz inne pieśni wiatr dzisiaj przyniesie
|