Cegła - Literatura - Proza - Poezja
100 000 KSIĄŻEK NA WWW.TAJNEKOMPLETY.PL !!!
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 
WRÓĆ | WYDRUKUJ

Black Angel

Pałac Jasności

*

Z dobroci Miłość
dla ludzkiej radości
dwa serca powstały
by się wiecznie kochały.
Dusze czyste dostały
i szczęście mieć miały.
Lecz Nadzieja się wtrąciła
i plany Miłości skarciła.
Wbrew ludzkiej naturze
nakaże by te dwie dusze
ciągłą nadzieją żyły
i same wciąż były.
I tak się przyczyniła,
że los Świat odmieniła.
Przez dwa serca niepołączone
teraz Ziemią targa Zło wcielone.

 

*

 

Mrok 

Dawno temu, gdy na Ziemi inne czasy panowały
Swe miejsce trzy Cnoty posiadały
Wiara, Nadzieja i Miłość razem tak trwały
Gdy ciężkie i srogie czasy nastały.
Bowiem na Ziemię Zło czyste zstąpiło 
By odtąd Jemu ludzkie stworzenie służyło.
W swym planie kobiece wcielenie obrało
By tym łatwiej jedno serce zabrało.
Serce Tego, którego Miłość czysta stworzyła
I siłą i mocą wielką Go obdarzyła.
By z Jego pomocą zapadła trwoga
I panowały Zniszczenie, Ciemność i Pożoga.

 

*

I gdy owładnęły całą Ziemię prawie
Wyszedł Mędrzec siwy oddany sprawie,
Bo wierzył uczciwie w przepowiednie spisane,
Że jest niewiasta, której jest nadane,
By serce Rycerza z powrotem do prawdy przywiodła,
A którego Zła Królowa podstępnie i chciwie uwiodła.
Wyruszył ów On z jasności kagankiem,
By przyświecało mu jak słońce rankiem.
I odnalazł Tę, o której proroctwo pisze,
By przerwała tę smutku pełną ciszę.
Sprowadził Ją tam, gdzie się Dobro i Prawda ostała
A żeby reszty przeznaczenia swego dokonała.

 

*

 

Pod bramy Pałacu i On w końcu przybył
Niechlubną sławą wodza okryty, bo uwierzył  był
W puste słowa Królowej szeptane z chciwości:
" Pójdź za Mną a zaznasz szczęśliwości ".
Więc przywiódł i Ją, i armię Zła potężną
By z ostatnimi wrogami stoczyć walkę przysiężną.
W obronie tego, co złu jest przeciwne
Dobra, co zawsze jest tajemnicze i dziwne,
Stanął brat bliski i kiedyś przyjaciel oddany
Lecz teraz wróg zawzięty i nieprzejednany
Tego człowieka, co przewrotnej Kobiecie dziś służy
I dlatego ład i spokój tego Świata burzy.

 

*

 

I walczyli zawzięcie obaj rycerze
A każdy w swej słusznej wierze.
Walczyli od świtu po zmierzch ciemny i chłodny
Dając tym samym Śmierci plon płodny.
Co żywi do snu sami głowy złożyli,
A wśród nich obaj wodzowie byli.
Tych, co polegli Śmierć sama ukołysała,
Gdy tylko noc głęboka i ciemna nastała.
W tym pejzażu Ona jedna się błąkała,
Kochanemu na pożegnanie pocałunek dać chciała,
Bo w swym sercu smutny plan obrała
I na sen wieczny Śmierci swe życie oddała.

 

*

 

Tak dokonało się goryczy przepełnienie,
Której już nie mogło znieść sumienie.
Przez Nadzieję żywiła ciągłe niespełnienie
Więc teraz postanowiła dać Jej upomnienie.
Cnotę w komnacie kryształowej zamknęła,
By choć trochę Ją ta kara dotknęła
Klucz starannie przed Światem ukryła
By drogi uwolnienia już nie odkryła.
I Śmierci swą duszę czystą oddała
A Ta do wodnego grobu Ją schowała.
Dając Jej obietnicę snu wiecznego
Dostała w zamian diamentu białego.

 

*

 

Gdy o świcie prawda ta wyszła na jaw
Takie oto losy w udziale przypadły Jemu
Smutek i żal mu obie serce mocno ścisnęły,
A złość i zawiść Złej Królowej dotknęły.
Siostry Nadziei niczym się nie przejęły
Z Jej utrapieniem wieki im całe minęły.
One na Ziemi i w Niebie królowały,
A Jej największą moc Anioły nadały.
I gdyby On zdolny był tylko do Jej kochania
Wówczas Nadzieja doczekała by się uwolnienia.
Lecz nie jest to rzecz dobitnie pewna
Bo dla Śmierci Jej dusza jest nazbyt cenna.

*

Krucjata

 

 

Od daty tej pamiętnej dni wiele upłynęło
W smutku i żalu bezkresnym Jemu utonęło.
Trapił On swe serce i rozum młody
Ażeby wydobyć pannę z wody.
Rad wszelkich szukał i pomocy wyczekiwał
I siwego Mędrca o zalecenia wypytywał,
Lecz znikąd ratunek mu nie przychodzi,
Więc smętnym wzrokiem tylko wodzi.
W tym czasie Zła Królowa od zmysłów odchodzi,
Bo coraz to dalej największa władza Jej uchodzi.
Gnębi Ziemię całą jak tylko może
Trwogę sieje i ognia wznieca zorze.

 

*

 

A na licach sióstr Nadziei spokój jaśnieje
Gdy wokół zniszczenie wielkie widnieje.
Bo do puki Niewiasta jest wiecznym snem zmożona
Tak Nadzieja bezpieczną jest, choć wielce urażona
Zapewne z takiego spraw obrotu,
Od którego nie było wszak odwrotu.
Lecz potem dziwne rzecz dziać się nastały,
A czarne kruki, Śmierci posłańcy, to zwiastowały.
Wśród gaju róż powiędłych, na skraju piekła
Śmierć sama te słowa Jemu wyrzekła:
" Zawierz Mi, a ze snu Ci Ją obudzę,
Lecz po wielkim Twym trudzie."

 

*

 

Tak sprawdzić chciała intencję Jego
Gdy w żalu oglądała Go posępnego.
W trudną i mozolną podróż iść Mu kazała,
Do Krainy Wiecznej Ciemności Go wysłała.
By wiedzieć, że Jego serce nie jest jak skała
Demonami i potworami drogę Mu usłała.
A gdy już zajdzie do Zamku Dusz Zabranch
Pełnego stworów jak dotąd niepokonanych
Musi zdobyć Jej duszę w diament zaklętą
By zdjąć z Niej klątwę przeklętą,
Którą sama na siebie sprowadziła,
Gdy obietnica miłości się nie sprawdziła.

 

*

 

I pokonał wszelkie trudności
Ku wielkiej swej radości.
Zdobył duszę kobiety Jemu przeznaczonej
By i swej ulżyć duszy strudzonej.
Wydobywszy cudny klejnot z czeluści podziemnych,
Gdzie świeciło jak słońce wśród nocy ciemnych,
I pochyliwszy się nad Nią tak śpiącą smutno
Śmierć i Jemu samemu odebrał duszę okróuno.
Powiecie zapewne, iż źle i niegodnie uczyniła,
Lecz Ona w tańcu dwu dusz rytuał dokończyła.
Gdy wyryły się Ich imiona nawzajem i Ich serca
Na powrót wróciły dusze na swe upragnione miejsca.

 

*

 

I padli sobie na koniec kochankowie w ramiona,
Bo odtąd czekała Ich tylko miłość upragniona.
Po morzach łez nocami wylewanych,
Tęsknych pragnieniach cicho wypraszanych
Teraz miały nastać dni pełne radości,
Bo oto odmieniło się Ich koło przeciwności.
W tej atmosferze pełnej cudnej szczęśliwości
I Zła Królowa ulżyć chciała swej chciwości, 
Bo gdy teraz Niewiasta ze snu wybudzona została
Może wreszcie zaspokoić się Jej ambicja niemała.
Już tylko Nadzieję porwać wystarczy,
Która to największej władzy Jej dostarczy.

 

*

Jednak gdy teraz Niewiasta powód do życia dostała
I Ona swą moc, do Miłości nadaną, w pełni okazała.
Strumień jasnej dobroci z wnętrza Słońca płynący
Sprowadziła na Ziemię niczym piorun grzmiący.
I jednym tchnieniem wnet obiegł Świat cały,
Po którym wszelkie zła plagi panowały.
Tak się wszystka Ziemia odrodziła nowa,
Bo pierwotny ład na niej zapanował odnowa.
Dobroć i Prawda wespół z Miłością się weseliły
Gdyż nastał koniec tej historii dla ucha miły.
Zabrzmiały organy, co melodię do nieba wznosiły
I w pocałunku wiecznej miłości kochanków spowiły.

* * *

 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur