Uśmiercasz je z każdym dniem
dotkliwiej barbarzyńco
napawa cię radością
bezdźwięczna muzyka dna
okaleczonej duszy
pozbawionej czterech strun
w rezonansie warstw kurzu
mała trumna klonowa
gładzona niegdyś lekko
spracowanymi dłońmi
kremońskiego lutnika
Konają na szafocie
z wyliniałym smykiem
pamiętającym jeszcze
gorzką woń kalafonii
ostatniego koncertu |