I tak zarządzałam porami dnia i roku
a wszystko, co mnie otaczało było dobre
Najwierniejszą służką była szafa
Kryła liście i wiatry
słoneczne wybrzeża
i niedźwiedzie polarne
Zaplatane z rajstop
długie warkocze
Byłam kapłanką życia
strzegącą światła
Noc trwała tyle, co zasłonięcie okna
i wyłączenie lampy |