DROGA
Przede mną daleka droga jeszcze
Wąska i cierniem gęsto usłana
A ja idę - na podbój świata
W swe ideały wierząc zawzięcie
Idę śmiało - a wokół piętrzą sie góry
Pod stopami wiją jadowite węże
Gdzie tylko nie spojrzę - schody
I czarnych obłoków stada wielkie
Lecz ja w pył rozbijam granitowe szczyty
Nagą stopą rozgniatam gady podstępne
W szalonym zapale przemierzam schody
Nie zważając na ciemnych chmur zastępy
Ja słowem władam jak mieczem
Ze złem stając w szranki
Chcę nienawiść wyplenić z korzeniem
Dobro - na tron wynieść poezji tchnieniem
Choć ciało moje mdłe i słabe
Lecz wewnątrz wulkan wielki
I serce rozpalone do czerwoności
Do poświęceń i miłości prędkie
Przede mną jeszcze droga daleka
Jak długa - nie wiem tego
Idę samotnie na podbój świata
W ręku pióro dzierżąc tylko |