Cegła - Literatura - Proza - Poezja
100 000 KSIĄŻEK NA WWW.TAJNEKOMPLETY.PL !!!
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 
WRÓĆ | WYDRUKUJ

Eligiusz Buczyński

Nieużywane historie

 

 

 

O tym, czego nie można wyrazić słowami, należy milczeć…

 

 

 

 

….

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

         a gdy już wam się znudzi, wysłuchajcie krótkiej opowieści, której wam nigdy nie opowiem.

Zachwyt nad wieczorem. Książka wypada z omdlałej ręki, w dali telewizor brzęczy, a z kuchni to samo brzęczenie tylko groźniejsze pustej lodówki i lodowe zimno. Podnosisz się z wersalki i czujesz piekielną suchość w gardle. Przyklejasz się do szyby, żeby zlizać odrobinę wilgoci. O jedną, może dwie butelki za dużo golnąłeś sobie po południu. Teraz  długie włosy ulic i chodników rozeszły się na wszystkie strony, a tylko te z nich najlepsze, które ogrzewa ciepło świateł. Włosy chodników są pofalowane i rozwiane w chaotyczny wzór. Pojedynczy przechodnie - domokrążcy są nieuchwytni,  jak cienie. Gubisz ich z oczu, ale pojawiają się następni i następni i następni i następni...

- Co to było?

Ktoś zastukał do drzwi i zapomniał wejść.   

 

 

Teraz po środku składasz ubrania. Oto dzień się kończy, jeszcze zanim modlitwa i pościelenie łóżka, a na środku podłogi walają się puste butelki, ogryzki i kilka kart, skąd najwyraźniej w górę wystrzela dama pik. Ocucił cię chlupot przelewanej z wanny wody i musisz wpaść do łazienki. Na dworze gra zespół The Doors pod rozrzuconymi bezładnie gwiazdami i czyjaś głowa jeszcze doklejona do szyby ciągle – pić  – się dopomina. Zdejmujesz spodnie i koszulę. Po środku składasz te swoje szmaty jak ofiarę za darowanie dzisiejszego  dnia. Wanna z letnią wodą ciągle pachnie zimą, a rozlana kałuża tym razem nie będzie dręczyć sąsiada. Ostatni wyniósł się stąd w tysiąc dziewięćset pięćdziesiątym piątym.

Wchodzisz do kuchni, żeby się czegoś napić, w samych tylko gatkach. W kranie ugrzęzła woda, więc odkręcasz nową butelkę. Wino zaczęło już kiełkować zamiast twoich włosów, a lokalne dzienniki podobno ciągle uganiają się za jakąś sensacją?!… Zabierasz butelkę, kieliszek i wchodzisz jak pan do własnej wanny.

...

Zanurzasz się po uszy w wodzie, woda jest tylko letnia i ma jasnoniebieską barwę. Fale w niej rozbłyskują żółtym światłem od zamocowanej na suficie żarówki. I tym razem przed masturbacją znowu wkładasz ciemne przeciwsłoneczne okulary. I sen się sprawdza. Chociaż na koncie nie został ci ani grosz i ani jedna szansa, a do następnej jeszcze kilka tygodni, może miesięcy. Urok tej dziewczyny, gdzieś przypadkowo zauważonej po drodze do sklepu monopolowego i przed chwilą wspomnianej, wypłynął właśnie białą flarą na powierzchnię wody. Wstajesz. Stojąc w wannie i ociekając wodą sięgasz po ręcznik. Ciało pokrywa gęsia skórka, bo jest przeraźliwie zimno, więc się trzęsiesz i szybko wycierasz.

I nareszcie w domu i kładziesz się spać. Choć sen może doskwierać, to teraz on jest w centrum. Nagle coś sobie przypominasz i szybko klękasz na łóżku, bo w żadnym wypadku nie można zapomnieć o Wszechobecnym, który owszem widzi twoją biedę, ale i lenistwo.

I gdyby sen był już samą nocą, a noc – snem? Zapadasz w coraz głębszą i potulniejszą noc, coraz cieplejszą i lżejszą, coraz czystszą. Póki sen nie stał się biały, przenikany dziurami czarnych gwiazd.

 

Już dobrze, już spokojnie.

 

Przyjmij Boże Błogosławieństwo.

Po środku twojego malutkiego, zapuszczonego pokoju leżą wczorajsze ubrania i podłoga już stygnie,  ty zasnąłeś, a księżyc cichutko puka do okna i z Matką Boską z papierowego obrazka, zmawiają się prawdopodobnie po to, abyś jutro cało i na nowo, zdrów, Po raz pierwszy się narodził.    

 


 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur