szliśmy jak zawsze kilometrowym mostem odartym ze wszelkich wspomnień idei milcząca przestrzeń tłumiła odgłosy stawianych
delikatnie w piaszczystej przestrzeni stóp
z odległych baraków zaczęły dochodzić odgłosy kiedy stanęliśmy naprzeciw siebie powiedz mi milczenie okryło usta myśli przerosłyby domy refleksji zupełnie jak on nieznany stary człowiek w kubraku
mówił jak też wszyscy wiedzą prócz ciebie a ja
zamalowany obraz istnienia gdy wiatr powiał pomiędzy wprowadzając do nozdrzy okruchy świerkowy smutek odeptanych dzielnic |