wspominasz mnie kiedy bezwiednie sięgam po zeszyt
z pożółkłymi kartkami w kratkę oglądam zielone szlaczki niezdarnie wykonane dziecięcą ręką dorosłej kobiety
przyglądasz się przez falbanę zasłony kryjącej dzielące nas sto kilometrów i pytasz
czemu odtwarzam to co minęło bezbarwnie |