Nie sądzę i nie podzielam zdania jakobym w kłębek zwinąwszy swe myśli mogła ich koniec bez słów nadszarpania zrozumieć bez wahania i jakobym sens ich końców mogła skonsumować.
Nie powiem również, że gryząc i kąsając nie czuję przewagi radosnej i chciwej. Lecz jeno niezgrabnie sprzątając zdołam ukruszyć krztę niewinnej obmarzniętej duszy.
Jadem bezwzględnym- szarpaniem wnętrza uwijam gniazdo Niny samotnej. Chodzącej cicho na skośniałych paluszkach po korytarzach wciąż coraz bardziej mglistej swej młodości.
|