samotność mi depcze po piętach a jest taka twarzowa znowu znalazła czas dla mnie kusi uśmiechem i woła
w taniec szaleńczy porywa przy taktach zrozumienia szeleszcząc sukniami czarnymi unosi lekko ponętnie zachłannie otula
wirując gwałtownie wariuję
przerywam
spadając w szyderczy śmiech
|