kropla deszczu wilgocią zastygła sukienka omdlewa na krześle zniecierpliwionym zmysłów dudnieniem przeszywa dreszcz nieśmiały jeszcze
i czuć że się dzieje i wiem że nie myślę napięcie się słania onieśmieleniem podniebo dziewiąte może jedenaste opada i tylko mnie drażni marzeniem
zasłaniam oczy bliskością nie do zniesienia i nie otworzę ze strachu że ciebie tu nie ma |