Mały Iwan zamyślił się nad kartką papieru:
Dobra poezja powstaje z aberracji myślenia,
krzywej prostego, logicznego dumania.
Z rozmysłem zanika.
Dobry człowiek rodzi się, a potem umiera,
nie dopuszczając do syndromu wypalenia.
Specjalnie nie patrzy.
Papierosa też zapalił Iwan. Tyle, że Groźny.
Dorósł i pojął więcej. Spłonęła pierwsza wieś.
I tak było wciąż i wciąż, aż do pewnej partii
szachów, kiedy nastąpił mat walkowerem.