Na dnie mego malutkiego serca rozbrzmiewają słowa iście anielskie tam gzie dla Was nie było miejsca rozbrzmiewają zielone pola elizejskie
Niestety to tylko gorzkie wspomnienie Anioł wyfrunął przez okno mego Świata zostawiwszy po sobie tylko zapomnienie i ból tego że nie mam przy sobie brata
Kiedyś głos ten siłę dawał mi ogromną Kiedyś a teraz milczy gdzieś w nicości Był on do złego dobra anielską bramą Był on wcieleniem mej do świta miłości
Jego szum skrzydeł usypiał mnie w nocy Jego szum skrzydeł dodawał sił za dnia Był zawsze gdy potrzebowałam pomocy Gdy inspiracji brakło mi do mego pisania
Teraz gdy tęsknie za tym głosem Stróża Teraz gdy mi trudno mi go znaleźć wielce Boję się bo tu taka zawieja i życiowa burza Krzyczy me spragnione słowa otuchy serce
I choć gdzieś tam w błękitnej dali frunie I choć krzyk mój niemy tak tam posyłam Nie słyszy lub słyszeć nie chce dziś mnie Bo kiedyś z nim byłam i niebo kochałam