wychodzi z domu lecz nad ranem wraca powtarza się jak refren, zawsze w innych miejscach nadziana Kukułka, pijany Renifer – bez obaw/na szczęście
raz w oku barmana, raz w płomieniu lamp, to tu to tam w prywatnych mandalach, raz tu raz tam w liczbach i detalach na szczęście jeszcze w innych miejscach
w promieniu 2 promili Renifer nie zamarznie w liczbach i detalach owszem może się pogubić nie ma liczb, detali nawet tego wiersza
wychodzi z domu lecz nad ranem wraca pustkę i zimno chowa w swej lodówce w prywatnej mandali jebaną Syberię Renifer na cyfr 6 przelicza Kukułkę
oj ciemne powieki od ciężkiego wina
|