sjesta. po wewnętrznej stronie rur
przepływają pojedyncze krople wody.
milkną rozmowy na sąsiednich
podwórzach. ktoś zanurza opuszki
w kropielnicy kościoła pod wezwaniem
świętego jana chrzciciela. siedzisz
w starym fotelu zamyślony. nic nie
mówisz. bezruch udziela się i mnie.
nie drgnę, żeby nie wybudzić cię
z letargu. mogę teraz spokojnie liczyć
twoje zmarszczki, siwe włosy na
skroniach albo ile przybyło nowych
znamion na skórze od ubiegłego lata.
gdy tak siedzimy w ciszy, konstatuję,
że jutro jest prawie tak odległe
jak nierzeczywiste. |