peron opustoszał. gdzieś w oddali słychać
beztroski tłum. labirynt korytarzy połączonych
siecią kas porządkuje nieprzerwany ciąg zdarzeń.
ale to pozory bo bilet sprzedają tylko w jedną
stronę.
miasto tonie w dźwiękach. nie słychać już nic.
litery ułożone w słowa krzyczą z billboard’ów,
że biedni też miewają święta.
łysy z blond iris bawią się w sparring
bez wizażu ale finish będzie mega
happy endem.
przeżywam orgazmy tak często,
jak trwale o mnie myślisz i chociaż
golfsztrom rozdziera mnie na pół,
jestem tu i nigdzie stąd nie odejdę.
szyny mimo rdzy nadal są z metalu. |