Cegła - Literatura - Proza - Poezja
JEST JUŻ 24 NUMER MAGAZYNU CEGŁA - PIECZĘĆ, PYTAJ W KSIĘGARNI TAJNE KOMPLETY, PRZEJŚCIE GARNCARSKIE 2, WROCŁAW
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 
WRÓĆ | WYDRUKUJ

GRZEGORZ CZEKAŃSKI

Przystanek afryka o książce Agnieszki Mirahiny Wszystkie radiostacje związku radzieckiego

 

Mam znajomego, według którego wszystkie warszawskie miejsca zarówno polskiej, jak i żydowskiej kaźni należałoby przekształcić w zonę – wyludnić, spustoszyć, odrzeć z nowoczesności, przywrócić topografię sprzed ponad półwiecza, otoczyć zasiekami i zakazać wstępu na zawsze. Wszystko dla okazania szacunku pomordowanym. Jak w tym kontekście odczytać wypowiedź Agnieszki Mirahiny, która przed opublikowaniem swego arkusza w wywiadzie udzielonym niżej podpisanemu mówiła tymi słowami: Bardzo lubię to miejsce, Umschlagplatz i cały Muranów. Paradoksalnie, panuje tam dobra energia. Mieszkałam rok na Muranowie i teraz, kiedy jestem w Warszawie, najchętniej włóczę się właśnie tam. To miejsce wycisza i daje dużo pozytywnej energii?

Mirahina ma oko na zmarłych. Ma wyostrzony również inny zmysł, który stanowi o funkcjonowaniu „Wszystkich radiostacji związku radzieckiego”. Zmysł powonienia? Raczej nie. Prędzej: przyłożysz ucho do ziemi usłyszysz morze / trzaski szumy głosy fale mnie ja / już bez pośpiechu będę / lizać ci uszy. Przyjmiesz więc taką propozycję, czytelniku? Nasłuch został już uruchomiony.

Znów będę się powtarzał, bo sprawa wydaje się istotna. Jeżeli bowiem uznać, że jednym ze wspólnych mianowników dla młodszego pokolenia prozaików i poetów wciąż jest brak uczestnictwa w historycznym, zbiorowym wydarzeniu o wysokiej doniosłości (pamiętamy dyskusję o rocznikach siedemdziesiątych?), to Agnieszka Mirahina odnajduje osobny patent na przełożenie tej zależności na papier. Jak to wygląda? Try walking in my shoes – śpiewali wiele szmatów drogi temu cudni chłopcy z Depeche Mode. Autorka „Wszystkich radiostacji...” wchodzi zatem w czyjeś buciska, ale to, co odróżnia ją od innych posługujących się tą konwencją poetów, jest  – pozostając w kręgu szewskich metafor – swoboda, z jaką w tym obuwiu się odnajduje. Obce, znoszone, podziurawione czasem kamasze pasują na nią lepiej niż te wypucowane, wypieszczone, ulubione. W skórze innego – wygodniej niż we własnej.

Bez przesady, nie twierdzę przy tym, że poetka czuje się inkarnacją postaci, przewijających się w tych wierszach, od Dzierżyńskiego po któregoś z nazistów, boginię Isztar czy znanych z europejskiego międzywojnia notabli. Nie ma tu miejsca na spirytystyczne seanse, łzawe wzdychanie do czarno-białych (a właściwie czarno-beżowych, zważywszy na przewlekłą utratę barw) fotek. Mirahina ma to wszystko w krwiobiegu. ona ma swastykę na brzuchu i robaka w sercu / oczy jej błyszczą tylko wtedy kiedy walczy lub kocha. Bez czołobitności, zresztą, najlepsze kawałki układa wtedy, gdy okrasza je perwersyjnością. bo ta dziewczyna to tajfun, ta dziewczyna to słońce / a ja? król słońce // i zachód tego jedynego mojego słońca będzie naprawdę ładny / będzie taki jak trzeba taki, że ręka sama wsunie mi się w spodnie.

Jest też ironicznie, taka ironia ex post, jak mrugnięcie okiem bohaterki w „Psie andaluzyjskim”. riefenstahl mnie uwodzi i oszwabia. Dalej. W najlepszym chyba „przystanku afryka” wszystkie te porządki przechodzą przez pryzmat, zmieniają postać, nakładają się, by w końcu spotkać się w łóżku. Świetny erotyk (?). dziś była ciepła  noc kiedy do niej przyszłam a kiedy już przyszłam noc zrobiła się gorąca. to był przystanek afryka. nie sądziłam, że tak szybko dojadę z nią do afryki. Tym sposobem dojeżdżamy do ostatniego akapitu. Tak jak w zamieszczonej na blogu Mirahiny „rozmowie mistrza pisarza z czytelnikiem”: ja piszczę, a ty szczytuj.

Dużo cytowania, ale sytuacja czytelnicza jest też taka, że aż chce się dzielić z dźwiękami dobiegającymi ze źródła, z radiostacji, z gigantofonu. mówi moskwa pracują wszystkie radiostacje związku radzieckiego mówi / moskwa. Komunikat został wysłany. każde słowo to rozkaz przez wszystkie przypadki trzaski szumy zakłócenia / pracują wszystkie radiostacje związku radzieckiego. Nasłuchujcie, bo na początku było słowo które zorganizowało armie dywizje pułki. Stój na baczność, jeżeli nie chcesz, aby zostało użyte przeciwko tobie. Sprawa na ostrzu noża. pracują wszystkie / radiostacje związku radzieckiego.

 

Agnieszka Mirahina, Wszystkie radiostacje związku radzieckiego, Biuro Literackie 2008

 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur