W małym dworku
Na dzień dobry stajemy się świadkami narodzin komórki chwytamy feeling festiwalu blues'owego w połowie życzenia prezenty i odkurzamy stare zdjęcia nieśmiałe porównania i każdy do swojego samochodu W nowym punkcie zbiórki pod szyldem u hrabiego luźniej nam od razu i bardziej rocznikowo w sali ściśnięci ramionami wokół kombinowanej zastawy z dala od żagli i podobnych do siebie mistrzów świata Przechodzimy swobodnie z jednej strefy klimatycznej do drugiej z pewnymi wyjątkami z nosem zadartym zawsze znajdzie się szklana góra i brak butów wysmarowanych miodem lekarstwem na ból głowy Butelki z wikliny wjeżdżają na stół niepostrzeżenie za wodę jednak płacimy około dwa pięćdziesiąt zapewne na wypadek gdyby niezaproszony pojawił się nowy gość weselny skłonny czynić cuda Liczne spacery na trasie wnętrze-zewnętrze to czas zapoznawania się z artykułami z prasy brukowej na przykład jak uszlachetniać pieczarki bielinką a kury wysyłać do miejsc odnowy i siłowni na sterdydach Na koniec tylko próba zapamiętania zapachu policzków wymiana numerów konturówką na czym popadnie jeszcze chwilę żegnamy siebie i mały dworek obietnicą zejścia wspólnie na złą drogę bo w parze raźniej Komentarze: 2004-11-16 17:05:20 - Grzegorz Winkel (jamc) To ja ...Grzegorz :-) Mały dworek to Dworek Sierakowskich w Sopocie; "U Hrabiego" to nazwa własna (lokal w tymże dworku). 2004-11-12 16:59:03 - FINK No no no, dopiero teraz wziałem się za ten wierszyk i co? Kto to napisał ha? bo z imienia nie kojarzem, ale podoba mi się heheh podoba. Faktycznie z dala od żagli, chociaż ja tam do żagli nic nie mam, żagle też potrzebne tylko, że inaczej, Musza być żagle, żeby był mały dworek. Pod szyldem u Hrabiego - to wnioskuje gosć z nieszuflady jakis... hmmm Kamilku to Ty? Autora proszę o kontakt bo mnie to ujęło ;)
Interwał
O którejś tam nad ranem dostrzegam niewiele ponad paluch utytłany w piasku wiolonczela to już zbyt wysoki poziom i męczy przypomnieć sobie nie mogę skąd znam te biodra w chłodzie i chwiejny chód
("...twój zapach chce bym objął cię leciutko w talii...")
przysypiamy od jednej wydmy do drugiej przesypujemy ziarenka między kolorowym kartonem a szklaną szyjką w poszukiwaniu na czarną godzinę ukrytej kości o zawartości 11 mg substancji smolistych możemy dyskutować zażarcie o różnicach w odpowiedzialności pomiędzy drugą stroną baru a fotelem przy biurku
(przymykam oko na zapowiedź brzasku)
dajemy porywać się entuzjazmowi słów o etno i beat'cie to gra tylko wracać się nie chce na pieszo daleko i kulawo z kamieniami pod podeszwą
Komentarze: 2004-11-21 22:16:29 - FINK Druga strofa chyba najciekawsza, może to urok rymów wenętrznych, do których mam słabość. Wiersz z tych nastrojowych, ale jeśli w takim nurcie je sobie umieszczam, to musze tu zaznaczyć, że czytałem lepsze. Może u Appla Mariusza w Kocich Łbach... taki jest ciut przegadany ten wierszyk.
Zofia przez chwilę (z cyklu "Z Zofią")
Właśnie w pląsach wyszła Zofia a ja głupi wciąż czuję osad na języku w monologu z zatopionym wzrokiem w jej kształtach (na ścianie korytarza) nietrwałych i cierpkich
wciąż różne proporcje i wartości punktów pomiarowych a ona zawsze krucha i w pośpiechu
Komentarze; 2004-11-28 17:40:10 - fink dzięki za namiar, spojrze wkrótce. 2004-11-26 22:59:56 - Grzegorz Winkel (jamc) Zapraszam do zapoznania się z resztą cyklu: http://www.winkel.grupaphp.com/wiersze.zzofia/index.php 2004-11-26 19:09:30 - fink hmmm, ja akurat nie znam tego cyklu, oglądnąłem ten tekst raczej pojedyńczo. Konkret natomiast czasem jest dobry czasem nie, dwie strony medalu, kwestia poetyki może i dobrego samopoczucia w konkrecie. 2004-11-25 23:30:53 - tomek w. Zalewa nas ostatnio moda na cykle :) Wedug mnie, tak zwarta forma jest za mało...zwarta. Brakuje tutaj konkretu, który na przykład mógłby zastąpić wszystkie wersy po pierwszym zdaniu. Tak mi się wydaje. pozdrawiam 2004-11-25 15:17:57 - FINK hmmm, widać Zofia "królewna zwiewna" , motyw znany, dość mocno eksploatowany, wykonanie takie sobie, jeden z tych wierszy, o których nie potrafię dużo napisać, czytam, zastanawiam się i w zasadzie nic. Może tylko rysuje mi się w wyobraźni brudny korytarz miejskiej kamienicy, czyjeś oczy, Zofia nic nie wie o wzroku (jakby Pasewicz powiedział heh) ma długie nogi i sukienke do kolan. Pozdrawiam
Lodge na Kaszubach
Mając wybór zawsze wypiję wino czerwone wytrawne shiraz mataro w ostateczności cabernet sauvignion najchętniej banrock station rocznik 2000 w komplecie z dwoma zdjęciami szczególnie takie mikroskopijne reminiscencje znad talerza
seler panierowany z odrobiną żurawiny a potem przepyszny deser dla martwego oblicza pudding chlebowy podlany tanią whiskey dla kontrastu sielanki rodzinnej rodem z NFI taki stempel dla domku z kart kruchego ciasta niepróbowanego nigdy wcześniej drażniącego podniebienie przy dębowym stole-lotnisku rodzinnie mimo różnicy w pojmowaniu meaning of life
taras w sąsiedztwie pola do mini-krykieta niewielkie małe jezioro czarne albo białe bądź kawa w kolorze dostosowanym do smaku w dzbanku gorącym i parze wielkich filiżanek
mieszana para w wieku poprodukcyjnym zagubiona w deszczu próbowała dotrzeć na Trafalgar Square bez pomocy osobistej asystentki wysiadła tutaj
marketingowiec z danona pasjonat odtwarzania scen bitewnych w obsadzie ołowianych żołnierzyków malowanych własnoręcznie farbami wodoodpornymi przynajmniej zapach deszczu na to wskazywał i skondensowane powietrze między poręczami schodów
cygaro rozmiaru xxl w towarzystwie hiszpańskiego konkwistadora przy małym barze wypalane w podziemiach jazz'u standardy i degustacja nowozelandzkiej gościnności nieznane wcześniej zmysły w pierwszy majowy weekend
Komentarze: 2004-12-09 13:45:53 - fink hmmm, rozmażyłem się, to chyba tylko dobrze zaświadcza o wierszu, co???? ;)
Dobrze że nie znała tego numeru
Siedziała pomniejszona w głębokim fotelu a ja myślałem że to chłód porannej trawy wprowadził ją trzyma i puścić nie chce - drżały palce oparte o papierosa - alergia
pociągała nosem roztrzęsiona spojrzeniem obecnym nie w tym miejscu nie w tym czasie przed chwilą wytrzymałość naruszona nadmiarem ról jak na jeden scenariusz
Komentarze: 2005-03-10 17:09:54 - diana Siedziała pomniejszona w głębokim fotelu myślałem chłód porannej trawy wprowadził trzyma i puścić nie chce - drżały palce oparte o papierosa - alergia pociągała nosem roztrzęsiona spojrzeniem obecnym nie w tym miejscu nie w tym czasie wytrzymałość naruszona nadmiarem ról na jeden scenariusz Nawet teraz nie wiadomo co i jak komentować? 2004-12-18 17:22:50 - Fink chyba za bardzo nie wiem o czym jest ten wiersz, nie wiem czego się zaczepić, wszystko mi umyka, wiersz wyrasta na bardzo miękkim gruncie, tone... tone... help !!!! help!!!! (przepracowana "aktoreczka życia"? )
Tsunami surfer
Nie będę pił z tej szklanki po wodzie na granicy lokalna gazeta i prześcieradło
włosy urosną mi do ramion i nie daj boże zacznę myśleć o zielonych palmach
pod oczyma odkupiona już wina w kartonach w rzędach pod mostem mobilne domy
a ja na ostatnim stopniu dachu czekam na zabawę po pachy na moją niczym nieskrępowaną falę
Komentarze: 2005-01-02 18:47:52 - FINK hmmm, niezłe obrócenie kota ogonem, szczególnie ostatnia strofica, nooo fajna fajna, mobilne domy ;) czemu nie i tytuł niezły. Pozdrawiam
Nie jestem fajnym facetem
Wieczór ponownie wymusił milczenie
wiem wiem nie jestem fajnym facetem nie mam fizyczności klasycznej postury - obiektu westchnień plażowiczek dwuczęściowych skąpych w IQ kandydatek do tytułu rozchylających uda na słońce i wiatr (plus setki oczu) ani kur domowych ponętnych cielęco poszukiwaczek uzbrojonych pełnym koszem z listą sprawunków w dłoni
przemykam w pośpiechu po muszlach w chodniku spod brwi (wnuk Breżniewa) zabijam spojrzeniem pejoratywnie (inaczej mówią niemożliwe) słowem zniechęcam pokolenia jeszcze nienarodzone wypominam historie miłosne
mimo to zarzuć dłoń gdzieś między łopatką a korzonkami wciśnij zachłannie piersi między spięte żebra zrób to w takim razie chociaż w zapisie cyfrowym (słowem)
Komentarze: 2005-02-09 14:14:31 - fink zpytam się brata czy to możliwe żeby kuflami w sieci.... 2005-02-03 08:44:45 - Grzegorz Winkel (jamc) Też wolę kuflami :-) 2005-02-02 20:12:21 - fink no internet daje możliwość w zasadzie interpersonalnej komunikacji, ciekawe teraz jaki to ma wpływ na kształtowanie wierszy, tekstów, bezpośredni dialog i wpływ na tekst... masz możliwość zatem zderzać się z gustami ;) , chociaż lepiej stukać się kuflami... no ale internet jeszcze tego nie umożliwia. hej 2005-02-02 14:43:27 - Grzegorz Winkel (jamc) Nie wiem. Mam trochę spaczony stosunek do tego wiersza (wygrałem nim turniej jednego wiersza; oceniany był przez między innymi Wojtka Borosa). Na portalach poetyckich też spotkał się z dobrym, ciepłym przyjęciem - wiem że to nic nie znaczy ale powoduje jednak wypaczenie mojego stosunku do niego. Serdeczności :-) 2005-02-02 14:25:05 - Grzegorz Winkel (jamc) Nie wiem. Mam trochę spaczony stosunek do tego wiersza (wygrałem nim turniej jednego wiersza; oceniany był przez między innymi Wojtka Borosa). Na portalach poetyckich też spotkał się z dobrym, ciepłym przyjęciem - wiem że to nic nie znaczy ale powoduje jednak wypaczenie mojego stosunku do niego. Serdeczności :-) 2005-02-02 12:53:07 - fink nie, no okej - powiedzmy, że pod tym kątem jest odbrze, przynajmniej jeśli umawiamy się co do reakcji na tekst ;) jakaś technika jest użyta, od plaży po pragnienie, ale bardzo prosta linia, najprostsza... nawet jeśli takie linie się zdarzają w życiu, to są nudne w poezji, poezja dla mnie wymaga pomysłu, wyrazu, ekspresji, a nie kserokopiowania życia po prostu. To nie działa na mnie. Warto się nad tym zastanowić, i poprawić ten tekst. Co o tym sądzisz? 2005-02-02 12:51:44 - fink nie, no okej - powiedzmy, że pod tym kątem jest odbrze, przynajmniej jeśli umawiamy się co do reakcji na tekst ;) jakaś technika jest użyta, od plaży po pragnienie, ale bardzo prosta linia, najprostsza... nawet jeśli takie linie się zdarzają w życiu, to są nudne w poezji, poezja dla mnie wymaga pomysłu, wyrazu, ekspresji, a nie kserokopiowania życia po prostu. To nie działa na mnie. Warto się nad tym zastanowić, i poprawić ten tekst. Co o tym sądzisz? 2005-01-31 21:35:42 - Grzegorz Winkel (jamc) Wszystko co napisałeś jest prawdą ale ... wszystko to z założenia podporządkowane jest tytułowi wiersza, ma wzbudzić w czytającym przeświadczenie że to prawda, a na koniec wzbudzić litośc :-) Teraz tylko pytanie czy rzeczywiście ten zabieg się udał? Serdeczności 2005-01-31 15:01:16 - fink hmmm, ze tak powiem wyznanie, ale wyznanie jak najbardiej literackie. Pierwsza strofa dość banalna jeśli chodzi o pomysły, plaża, IQ, klasyczne postury, owszem zgrabnie napisane ale może za mało w tym IQ włożyłeś ;) 2 i 3 partia rozegrana znacznie lepiej, (może za wyjątkiem "wciśnij zachlanne piersi miedzy spiete żebra" - to jakieś takie nawet lekko ordynarne, nie pasuje, zgrzyta... ale zapis cyfrowy heheh noooo! pozdrawiam
Dzwoni teelfon (z cyklu "Z Zofią")
Zofia nie chce już mówić kiedy dzwoni gra melodie na literach
ti tii ta ta ti tii ta ta
nie znam alfabetu ale lubię ten timing miotełek-opuszków
ti tii ta ta ti tii ta ta
słucham
Komentarze: 2005-02-02 20:22:42 - fink no tak... Ty chyba gdzieś grasz jak pamiętam..... ale może mi się mylić. może to Jarosz gra ... miotełki fakt znane zagubiły mi się w siatce pojęć, chociaż aluzja jest ti tii ta ta. może załącz do tego mp3 ;) 2005-02-02 14:20:54 - Grzegorz Winkel (jamc) hihi. dziewczęce? :-) opuszki prawidłowo odnotowane a miotełki - to jazz (swing) - proszę kojarzyć z perkusją. 2005-02-02 12:57:00 - fink ładne, dziewczęce.... nie bardzo potrafię skonotować miotełki-opuszki, widzą mi się po prostu palce, które zamiatają po klawiaturze melodię ti ti ta ta tii ta ta (a może iti ha asa????)
mantra
wspinamy się zwolna dotykamy swoich rys już wszystko wolno nawet w dół
o sweet jesus
Komentarze: 2005-03-06 00:03:17 - ivo OK. ale po co Ci to zaklęcie na końcu?Przecierz tekst jest czysty strukturalnie i delikatny wyobraźniowo, aż do tego trywialnego momentu. Dobrych wibracji. 2005-02-14 16:48:53 - fink no tak , zniewolenie wolnością? podpisujesz się?
Patrząc na Ciebie
dokładnie w ten niewieczór falujesz nade mną. falbankami
zrywasz. nie. darujesz sobie stóp już nie potrzebujesz wcale
przyciągasz fatamorgany i wiatr we włosach. zaplątane echo szepcze
kolorowe tusze. podkład różany bieli bielizny. cukier puder dla oczu
a pończocha zaprasza. policz
Komentarze: 2005-02-27 23:00:11 - fink wiesz może być przez to, ciężko jest zlepić dwa światy w jeden 2005-02-27 16:50:27 - Grzegorz Winkel (jamc) Może to stąd, że to miks dwóch wierszy? Dziękuję. Pozdrawiam 2005-02-27 14:39:56 - fink chyba zdarzały Ci się już lepsze teksty, kojarzy mi się z szablonową moderną, (może to przez plakat "Całkowitego zaćmienia" na ścianie???) jest próba stworzenia jakiejś całościowej siateczki pojęć, np fonetyczne scalenie : falbanki-fatamorgany, semantyczne: podkład różany - puder - pońcocha - falbanka - biel bielizny ale to wszystko w całości nie bierze. Może temat nie podpasował? Pozdrwiam
Zawieszeni
patrzą na nas więc pewnie jesteśmy
wyniesieni na scenie łamiemy się trzema zapałkami
kto pierwszy wyrwie wers przy chybotliwym stoliku
kto pierwszy wykrzyczy gdzie znaleźć nabrzmiałe struny
miejsca miejsca miejsca i tylko nazwać nie umiemy czasu
Komentarze: 2005-04-16 23:36:58 - fink ach ta intertekstualność, nurkowanie wymaga swobodnego poruszania się w wodzie, ja narazie na etapie przechodzenia z pieska na żabkę w wersji prezes 2005-04-16 12:29:44 - Grzegorz Winkel (jamc) Cały wiersz to wolne nawiązanie do "Autoportetu odczuwanego" Białoszewskiego; trzy zapałki - znaczeń jest kilka (Twój odbiór jest w dużej mierze trafny), jednym z nich jest wiersz J. Praeverta o tym samym tytule , przetłumaczony przez K.I. Gałczyńskiego, a spopularyzowany przez TSA. "miejsca miejsca miejsca" - nieskonkretyzowane uniemożliwiają odniesienie do czasu. ;-) 2005-04-15 15:11:30 - fink początek kantowsko-gombrowiczowski. natomist nie mogę sie zbliżyć do 3 zapałek, dlaczego zapałki i dlaczego trzy? kojarzy mi się z kontekstem opłatkowym (łamiemy się, trzy też jak by w narracji chrześcijańskiej, a zapałki takie bardziej kawiarniane, świeckie, może chodzi o taką ambiwalencje, rozjazd? taką optykę wzmacnia kolejny wers - anafora: kto pierwszy - kto pierwszy rzuci kamieniem ten jest bez winy, głosi biblijna fraza. czas natomiast jest także funkcją miejsca, to taka gra czasoprzestrzenna, 5 minut w oczekiwaniu na tramwaj to nie 5 minut na czadowym koncercie rokowym. 5 minut w środku meczu to nie 5 minut ostatnich spotkania. Także nazywając miejsca odnosimy się do czasu ;)
Z czasem przyjdzie zazdrość (z cyklu "Z Zofią")
Zofia nie lubi ścian oblepionych rachunkami i gani mnie za ucho przycumowane przy ścianie niby żartem niby serio pyta po co tak? a przecież wie że odkąd spaliłem koński ogon wieczorem przy rytualnym szumie trolejbusów śledzę jak w przewodach płyną chłodne uda kobiet
Komentarze: 2005-06-06 01:17:05 - olka mi sie podoba:) 2005-06-03 12:57:55 - fink 3 ostatnie strofy, czuje w tym jakiś kwas albo grzybki bracie ;) ciekawa fantazja, wykrzywiona
|