Cegła - Literatura - Proza - Poezja
JEST JUŻ 24 NUMER MAGAZYNU CEGŁA - PIECZĘĆ, PYTAJ W KSIĘGARNI TAJNE KOMPLETY, PRZEJŚCIE GARNCARSKIE 2, WROCŁAW
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 
WRÓĆ | WYDRUKUJ

grzelu

narkotyki narkotyki

 


pamiętaj nigdy nie bierz nic od nieznajomych pamiętaj żadnych cukierków lizaczków żadnych
soczków nie bierz
 ostrzegała mnie matka kiedy byłem trochę młodszy pamiętam jak zaklęcie
powtarzała narkotyki narkotyki prawdziwy strach w jej oczach prawdziwa matczyna troska
pamiętam jak w drodze do szkoły z niepokojem oglądałem nieznajome dłonie przechodniów
i udzielał mi się ten strach i szedłem coraz szybciej coraz szybciej prawie już biegłem
ze łzami w oczach a każda dłoń jakby częstować mnie chciała w każdej dłoni soczki lizaczki
cukierki

i nieznane mi straszne głębokie kieszenie w czarnych płaszczach starszych panów cóż mogło
się tam kryć? wszędzie widziałem narkotyki narkotyki pochowane w tych kieszeniach pod
kapeluszami gdziekolwiek w szkole było jeszcze gorzej na przerwach bałem się wychodzić
na dwór bałem się starszych chłopców ich dłoni i dziwnego śmiechu nie sikałem w szkolnej
ubikacji nie robiłem zakupów w szkolnym sklepiku narkotyki narkotyki nawet klamki mogli
tym wysmarować

tymczasem podczas mojej kilkunastoletniej przygody z edukacją nikt nigdy nie poczęstował
mnie kwasem parokrotnie byłem kopany wiele razy poniżano mnie i pluto mi do zeszytu ale nikt
nigdy nie dał mi kwasa za frajer żaden z moich znajomych nie padł ofiarą dilera nikt z mojej
szkoły nie zjadł trefnego cukierka nikogo nie poczęstowano zatrutym lizaczkiem

gdyby matka uczyła mnie walczyć potrafiłbym walczyć ale matka jej prawdziwa matczyna troska
kazała mi się bać umiem więc bać się bać się obcych dłoni nieznajomych twarzy zatłoczonych ulic
i udziela im się ten strach kiedy jak kojąca mantra narkotyki narkotyki wibrują w mojej krwi
 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur