a kiedy pójdę szukać nieba
poniosę płowych traw naręcze
rozległych stepów słodki zapach
myśli leniwe i namiętne
i ziarnka piasku z sobą wezmę
nagrzanej plaży miękki dotyk
z wplątanym między nimi muszli
echem beztroskim i radosnym
a ty mnie niebo kołysz lekko
w hamaku srebrną nitką tkanym
pozwól aniołom czasem marzyć
o tańcu między delfinami