czasami mi coś z życia uchodzi to przez to coś jeszcze niewyczerpalną rezerwę i jej przyzwolonego antychrysta i łatwiej było by podciągnąć siebie z odchodzącej części niż tego z czym lub czym pozostaję coś szarzej i szerzej pustoszeje cichnie jakby przed chwilą ktoś zapukał czeka na powtórne pukanie ciało na tyle przyznaje się do pustki gdyż umysł pomawia o spisek stopy i choćbym chodził po szkle niczego nie zmienię skłamałbym że można się przyzwyczaić a może już bo w końcu o coś chodzi kłamię |