poddani stronili od dotyku Midasa
owinięte bandażami ręce kontrastowały
z ciężkimi szatami i złotą koroną
kochał parady pośród orszaku czerstwych dzieci
łuki ich warg przypominały kolebkę
z której żółcią wychodził
król cuchnął gnijącym mięsem
ci którzy go dotykali umierali cierpiąc
Midas był trędowaty i apodyktyczny
zarażał drogą nadcielesną
monarcha śniąc
w szczerozłotym łożu
odmierzał margines błędu
nie zrodzonych dzieci
i błąd wyżerał uszlachetnionym trądem
tak opowiadali niemal dotknięci
|