Cegła - Literatura - Proza - Poezja
JEST JUŻ 24 NUMER MAGAZYNU CEGŁA - PIECZĘĆ, PYTAJ W KSIĘGARNI TAJNE KOMPLETY, PRZEJŚCIE GARNCARSKIE 2, WROCŁAW
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 
WRÓĆ | WYDRUKUJ

Ivo

Jesień idzie

" Jesień idzie ... urokliwa". O koncercie Małgosi Zwierzchowskiej i Olka Grotowskiego oraz o spotkaniu z ich fanem pisze Paweł Ivo Kaczorowski.

Zanim jeszcze wszystko się zaczęło - coś się wydarzyło. Co? Jedno z tych spotkań, których się nie zapomina... Otóż pewnego dnia, latem, kilka ładnych lat temu wybrałem się na wakacyjną eskaspadę. Ja,moja kobieta w słomianym kapeluszu, dwaj nasi młodzi podopieczni ( brat i kuzyn , piętnastolatkowie) oraz nasz Behemocik... na smyczy. Wszyscy jedziemy stopem nad morze....

A więc jedziemy, jedziemy i dojechać nie możemy, po przejechaniu jakichś czterdziestu kilometrów zrobiło się późno i ciemnawo ( ale lipa..). Kiedy już mieliśmy rozbić namiot przy drodze zatrzymuje się bus, wielki i pusty, a przecież nikt nawet nie machnął...Kierowca okazał się niesamowicie pozytywnym świrem, przez całą czterystu-kilometrową (!!!) trasę opowiadał nam o swoich pasjach i akcjach , które przeprowadził. Największą jego dumą był happening przeprowadzony w Warszawie , w trakcie koncertu Małgosi Zwierzchowskiej i Olka Grotowskiego. Nasz nowy znajomy - wielki fan wspomnianych artystów - wydrukował dwieście chorągiewek z imionami swoich idoli. Kiedy zaczęli oni śpiewać stary szlagier Andrzeja Waligórskiego - " Transatlantyki i krążowniki" publiczność na zmianę pomachiwała chorągiewkami. Domyślacie się chyba, że całość musiała być niezłym wkrętem - nikt się nie spodziewał podobnego zajścia... Zdaniem Pana T. impreza była przednia. Wierzyliśmy na słowo...Ale powróćmy do Wrocławia .

Okazało się bowiem, że po kliku latach sam znalazłem się na podobnym koncercie. Tym razem chorągiewek nie było, jednak samo spotkanie z artystami, których znałem z tak niecodziennej opowieści, a których mogłem teraz poznać i zamienić kilka słów, sprawiało mi dużą frajdę. (To niezwykłe kiedy ścieżki ludzkie tak się dziwnie przeplatają, a czasowe i przestrzenne momenty zazębiając się ze sobą pozwalają nam na doświadczanie przeżyć o zwielokrotnionej sile wyrazu...)

      Koncert odbył się w czwartek, 3 listopada w klubie muzycznym Łykend. Duet łódzkich bardów - Małgosia Zwierzchowskia i Olek Grotowski - prezentował piosenki Andrzeja Waligórskiego. Wieczór - moim zdaniem - niezwykle urokliwy, a to za sprawą naprawdę świetnych artystów, ale i niesamowitej publiczności goszczącej w Łykendzie. Kabaretowy humor tekstów "Andrzejka" i ich niepodważalny walor literacki, połączone z ujmującą aura interpretacji i energią aranżacji muzycznych,( w których oczywiście nieodzownym był udział publiczności )- wszystko to podane lekko, z fantazją i wdziękiem działało, hulało, pozwalało na dobrą zabawę. Małgosia bez trudu sprawiała że publika klaskała do rytmu, powtarzała refreny, a nawet wydawała z siebie nieartykułowane dźwięki. Maksymalny wkręt... i zwykła radocha - ludzie w wieku lat dwudziestu i sześćdziesięciu obok siebie , w totalnie pozytywnej atmosferze klubowego grania... Olek Grotowski - od lat obyty ze sceną, i publicznością nawet z własnych pomyłek potrafił stworzyć zaskakujący, i zabawny punkt programu.

To był naprawdę niezły wieczór. Cieszę się, że we Wrocławiu znajdują się wciąż ludzie i miejsca, które mnie zaskakują.

Gratulacje dla organizatorów i Wielkie Dzięki dla Wykonawców - Paweł Ivo Kaczorowski

 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur