Cegła - Literatura - Proza - Poezja
100 000 KSIĄŻEK NA WWW.TAJNEKOMPLETY.PL !!!
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 
WRÓĆ | WYDRUKUJ

Ivo

osmoza

Osmoza - Impresja pierwsza.


Jedziemy, lecimy, jesteśmy na moście, wycieraczki piszczą od deszczu,

jeden most, drugi most, oko jest mostem na drugą stronę ulicy, pulsuje

swoim niepozornym rytmem . Światła, światła, światła, powoli, nigdzie nam

się nie spieszy, dzisiaj wszystko dopiero będzie. Pasaż , wchodzimy do

Nieba, nie szukam jej, wiem, że i tak ją spotkam, znowu jest środa,

trzynasty, zbliża się północ, jej nieobecność jest tylko chwilowa,

pozorna, to oczywiste, męcząca jest oczywistość, czasem przychodzi i jest

- pieprzony Kartezjusz, nie ma żadnych wątpliwości, że pozór jest

oczywisty - jej ciało jest oczywiste, nasze ciała, jej wystrzelone

źrenice, obrazy są mokre, ubrania są mokre, ja jestem mokry, niebo na

trawie jest mokre, ręce piszczą od deszczu. Jesteśmy, a czas jest

dżdżownicą, co wylazła z jej ciemnego podbrzusza i wsuwa się między

palce, rozmywa się, jest śliska, jak ulica w połysku. Światła, światła,

jedziemy do Sceny, przy kontuarze szklanka jest nieuchwytna, za to obrazy

są ostre, obrazy mokre, pęciny zwierząt, co biegają w tym deszczu i

krople są srebrne, tak srebrne są krople na jej policzkach, a szklanka

jest nieuchwytna, trzymamy ją razem, kostki lodu tracą kształty, obrazy

się topią, migotliwie połyskują jej usta – więc wjeżdżamy w tę ulicę,

która się nigdy nie kończy, więc wsiąkamy w parkiet i spływamy po niej,

jest cała mokra, srebrne światło na ustach, świat ustaje, nieuchwytnie

nam się wymyka, światła się kończą, gdzieś jest granica, tylko widok

pozostał, sam widok, bezkształtny, rozmyty, choć oczywisty, jakaś

cholerna oczywistość w tym, co nieuchwytne, przenika przez palce, woda,

woda, wszystko jest wodą, wodna jest natura świata, więc pij, pij,

powolutku, rozkoszuj się chwilą, bo dżdżownica się właśnie wymyka ujęciu,

wsuwa się między palce, wycieka i wsiąka w parkiet, nagle wypełza na

ulicę i światła gasną, wszystko jest jasne, oczywistość zażywamy

doraźnie, raz na zawsze pozostanie niedosyt, jesteśmy odwodnieni jak

puste szklanki, albo ulice o świcie, nigdzie nam się nie spieszy, czas

się właśnie skończył.

 


paweł ivo kaczorowski

 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur