widziałam tak jasno siebie
biegnącą niekończącymi się
wstążkami pól
bliżej mi było do stracha łapiącego
rozkrzyżowanymi ramionami wróble
niż do
czarnych bizantyjskich aniołów
czy to co widzę jest że?
czy złudzeniem
wyklutym z marzeń błękitnobłocznych
tak lekkich
żeś mnie nie poprowadził mistrzu
przez tajemne katedry olśnień
tylko pozostawił w
zaroślach pokrzyw
zdziwioną
swą bezskrzydłą formą