Kiedyś życie Straci swój sens, Lecz,.... Ile lat wtedy trzeba mieć....
Jechałem dziś autobusem, Siedząc, obok starego człowieka, Pachniał jakoś dziwnie, ponuro, Smutnym nie spełnieniem marzeń... A nieogolona, siwa broda Mówiła za niego, Spytałem go więc : - po co żyjesz ? Milczał... Nie umiał odpowiedzieć
Jechałem dziś autobusem, Wpatrzony, w okno mijanych obłoków, I zobaczyłem tam - staruszkę, Stała oparta o krzyż nagrobku swego męża.... Jedną ręką starałem pocieszyć Ją, Głaszcząc brudną szybę jak kiedyś może on... Drugą, Zamknąłem zmarszczone Jej powieki Kładąc staruszkę do snu, W marmurowy Posąg wielki
Jechałem dziś autobusem, ....aż tu nagle on sam, Wpadł w poślizg I stoczył się w ten cmentarz, Gotowych trumień blask.....
Heheee ..... cieszyłem się
Nie tylko ja.......
|