No
Patrzę na ciebie - niezła byłaby
z ciebie partia
Śmierć niekiedy o tobie zapomina
i znasz się na kwiatach
No popatrz na mnie
Dam ci łyżkę kaszy
Dam ci miskę
Gębę sobie umyjesz
Cenię się i za darmo nie oddam
Ale ciebie - myślę, że ciebie byłoby stać
Kup mnie cwaniaku
jak się odważysz
Sprzedaj złom
i nerkę
i dorzuć jeszcze trochę złudzeń
Tyle kosztuję
tą nędzną egzystencję
Mógłbyś zabrać mnie do lasu
Mógłbyś zabrać mnie do jaskini lwa
Na moich oczach ukręcić mu łeb
Widzę, że choć chudy
to niebezpieczny jesteś bardzo
Kup mnie
Nadzieję dostaniesz gratis
Takich jak ja
nie znajduje się na śmietniku
ani na wyprzedaży
Widziałam cię przez okno
Przechodziłeś koło mojego domu
Księżyc nabrzmiał jak moja macica
Tak, to jest dobra pora |