Cegła - Literatura - Proza - Poezja
JEST JUŻ 24 NUMER MAGAZYNU CEGŁA - PIECZĘĆ, PYTAJ W KSIĘGARNI TAJNE KOMPLETY, PRZEJŚCIE GARNCARSKIE 2, WROCŁAW
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 
WRÓĆ | WYDRUKUJ

Jan Mizeria

Zagadka Śmierci Kapitana Fy.

Piątkowy ranek Mandziara Ły. jak zwykle rozpoczęła od rozklejania błyszczących powiek, wypastowanych poprzedniego wieczora terpentyną oraz Wyciągiem z konta Grzegorza Wu.  Rzęs Mandziara nie posiadała, gdyż będąc małym chłopcem powycierała je zbyt gwałtownie trąc o szkła okularów korygujących zezowate szczęście.
     W piątkowy ranek powstawszy z łóżka, Mandziara z przykrością stwierdziła, iż jej mąż Kapitan Fy. umarł. Mandziara wzdrygnęłaby się na myśl, że spędziła cztery i pół a nawet osiem godzin w towarzystwie trupa, ale że jedyną osobą w pokoju był trup, nie było sensu się wzdrygać.
    W piątkowy ranek, powstawszy z łóżka i nie wzdrygnąwszy się, Mandziara odkryła, iż jeszcze tego brakowało, żeby w niewyjaśniony sposób zwłoki Kapitan Fy. przyrosły do prześcieradła.
    - Nigdy nie widziałem czegoś podobnego – przyznał się lekarz, który akurat był na sali.
    Kapitan Fy. leżał w pozycji bocznej ustalonej, czego lekarz nie omieszkał pochwalić.
    - On zawsze sypiał w pozycji bocznej ustalonej – wtrąciła Mandziara z dumą.
    - Czy można go pochować w pozycji bocznej ustalonej? – zapytała Mandziara właściciela zakładu pogrzebowego.
     - Za układanie trupów prowizja – odpowiedział serdecznie – za zdjęcia przy trumnie, z fleszem, bez flesza, ze scenicznym dymem lub bez, zdjęcia grupowe i zapis wideo prowizja.
    - Drogo to wyjdzie? – zatroskała się Mandziara.
    - No drogo. Ale powiem pani, że można taniej z używaną trumną, ale to tak w tajemnicy, bo ja panią lubię.
     Nikt nie wiedział, na co umarł Kapitan Fy. Odżywiał się zdrowo, prowadził przyzwoicie i codziennie łykał dwie tabletki dla zdrowia ogólnego, żółtą i czerwoną.
     Kiedy wreszcie usunięto Kapitana Fy. z prześcieradła, okazało się, że prawa strona jego ciała była całkowicie wytarta z włosów.
     - Jeśli o mnie chodzi, to wyglądało tak, jakby zawsze sypiał w pozycji bocznej ustalonej –  postawił diagnozę oficer śledczy i wszyscy uznali sprawę Kapitana Fy. za wyjaśnioną.
     Pogrzeb Kapitana Fy. zmarłego śmiercią wyjaśnioną był niezwykle udany i nawet znani koneserzy nie mogli mu nic zarzucić. Mandziara otrzymała oprawny w skórę komplet zdjęć zwłok Kapitana Fy. w sepii.
    - A tu dodatkowo od zakładu – sprawił jej niespodziankę grabarz – unikatowe zdjęcie szanownego nieboszczyka z otwartymi oczami, ale to tylko dla pani, bo ja panią wie pani.
     Wiele lat później, kiedy naukowcy posuwali się już za daleko i wszystko przechodziło ludzkie pojecie, zagadka śmierci Kapitana Fy. została wyjaśniona jeszcze bardziej.
     - Na podstawie pewnych dowodów uzyskanych z niektórych analiz określonych materiałów i odnośnych substancji doszliśmy do konkretnych wniosków niezbicie wynikających z zaistniałej sytuacji – wytłumaczył Mandziarze naukowiec – z naszych pomiarów wynika, że Kapitan Fy. zaczął sypiać na prawym boku dokładnie dnia czternastego lipca siedemdziesiąt cztery, to jest sobota, to jest dzień państwa ślubu.  Przez ponad trzydzieści lat ani razu nie zmienił w nocy pozycji, przez co w prawej stronie jego ciała zaczęły zachodzić pewne zmiany w rodzaju złośliwych odleżyn, trzeszczących łusek i wewnętrznych przemieszczeń, które w konsekwencji doprowadziły do jego zejścia.
     - Dlaczego, ach, dlaczego miałby to robić? – załamała ręce Mandziara.
     - Wie pani, tu już nauka jest bezsilna – zafrasował się naukowiec – ja na przykład robię to dlatego, że od dziecka strasznie się krępuje spać z kimś w jednym łóżku – naukowiec podciągnął koszulę ukazując zniekształcone, sine biodro - Wie pani, człowiek się zaślini i głupio wygląda, albo piżama mu się rozepnie, a rano zęby mu śmierdzą. Może Kapitan Fy. miał to samo.
    - Ale, ale….chyba nie sądzi pan, że to dlatego, że ja zawsze smarowałam się na noc terpentyną? – zapytała rozpaczliwie Mandziara.
    - Niestety, tego się nie dowiemy, gdyż Kapitan Fy. zbyt długo już nie żyje i tu jest pies pogrzebany – wytłumaczył naukowiec.
     Jako, że w miarę upływu czasu Kapitan Fy. nie żył coraz dłużej, co nie pomagało w analizach, sprawę wkrótce uznano za zamkniętą na zawsze.
    
    

 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur