Cegła - Literatura - Proza - Poezja
100 000 KSIĄŻEK NA WWW.TAJNEKOMPLETY.PL !!!
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 
WRÓĆ | WYDRUKUJ

JCO

Wiersze

    fetyszystyczna pasja szewsko-biała 


bystro i strachliwie idą w parze
a pani karze zwracać uwagę
na funktor alternatywny rozłącznie
pani rozkosznie mnie podpuszcza
białoszeska- wiem jestem bystry
jak woda w kiblu, choć to kwestia
bon tonu nie widzieć mi roni
gdy puszcza pani oczko w pończoszce
 
Komentarze:
2003-12-15 18:19:28 - fink
a czemu sie na koncu nie rymuje, co jco? pan rozkosznie mnie podpuszcza.... pozdro

 

 

        kalejdoskop 

 

rozkosznie naiwne pisać o sobie
w liczbie mnogiej, zaimkach bezcelowych,
okolicznościowych nadrzędnikach języka
pomiędzy napiętą atmosferą a
stygnącą stagnacją pośladków i ud

nagle haust lekko zmąconego powietrza
w którym da się wyczuć zapach
bezmyślnie rozdeptanej biedronki
w ustach pozostaje kwaśny posmak
niedopowiedzeń i odbija się

zmieniają się obrazy i nie przeszkadzają
żyć w bezruchu uczuć
 

Komentarze:
2003-12-31 00:02:24 - FINKoludek
usta poprawie na uda. ale nie rozumie tej frazy : stygnącą stagnacją pośladków i ud - jest dla
mnie niezrozumiała. Reszta zgrabna, moe skłdnia czasami leży , tam gdzie sie pojawia "i"
ale to tak na moje ucho. Najlepsza jednak końcówka. Taka stoicka bardzo, niewzruszona
 
2003-12-31 00:00:10 - jco
hm rewanż? bajdełej, nie rozumiem czy pan mnie nie może tarktować poważnie, mojego tekstu
czy mojego komentarza do pańskiego tekstu? czy na poważnie się drażnie?
 
2003-12-30 23:59:46 - jco
hm rewanż? bajdełej, nie rozumiem czy pan mnie nie może tarktować poważnie, mojego tekstu
czy mojego komentarza do pańskiego tekstu? czy na poważnie się drażnie?
 
2003-12-30 22:19:48 - Tomek
Pan zrozumie, że w kontekście t Pańskiego tekstu, Panskiego komentarza do mojego textu
zupełnie nie moge traktować poważnie
 
2003-12-30 22:18:55 - Tomek
Taaak. Stygnąca stagnacja pośladków i ust. Czysta poezja. Syntax lexyxa filatelistyka.
No i ta bezmyślnie rodeptana biedronka. Tu text zaczął do mnie 'apelować'. :) pozdr
A jeszcze nie mógłbym pominąć 'bezruchu uczuć'. pozdr
 
2003-12-30 21:04:43 - jco
w czwartym wersie na końcu powinno być ud, jak można proszę o poprawkę
 


   u!twory dwa Wojaczek a la 

 

odór stęchlizny gdy otwierasz usta
rzucając na wiatr wyżute słowa
popij je wódką jest a roma(n)tyczna
wylewna niczym twoje oczy

zamknij się w końcu i rozszerz nogi
kobieto mojego życia, mojej śmierci
lubię gryźć twoje ciało na strzępy
krzycz głośno, bądź sobą

teraz jesteś autentyczna, prawdziwa
gdy masz go w ustach i ssiesz
rozwiń skrzydła i napręż pierś
napięta struno mojej świadomości


        *****

jak smakować może srom
równy smakiem boga grom

intensywnie serce pęka
mózg przez żołądź czasem zerka

czuję w ustach krwisty cierń
sperma nocy, życia dzień

chwytać, myśleć, chapać , brać
kurwa jego, twoja mać

 

Komentarze:
2004-01-14 09:03:14 - elka-one
Jeśli sądząc z tego a'la to ma być parodia Wojaczka, to niezła. jesli natomiast poważne
nasladownictwo tegoż, to marne.
 
2004-01-08 19:34:29 - jco
tautologizm wyszedł przez pomyłkę, ma byc oczywiście mocą. tekst stary toteż można sie
posmiać głośno;)
 
2004-01-08 15:40:37 - skra sfrustrowana
smakować smakiem? eee
 
2003-12-31 12:20:57 - sFINKs
Powaga? Są bardzo ciekawe. "rozwiń skrzydła i napręż pierś napięta struno mojej świadomości"
dobre to i : " jak smakować może srom równy smakiem boga grom" chociaż ja bym nie powtarzał
smakiem, a może równy mocą bym dał
 
2003-12-31 00:54:32 - jco
to moje z dawnych lat:)
 
2003-12-31 00:09:11 - FINKanalia
Ej Jco, to jest Twój tekst, czy To laureata konkursu imienia wojaczka, a tylko go podesłałes.
Bo teraz tak to wygląda jakby to twoje, a wygląda mi to właśnie na podesłane. I jak ten chłopak
się nazywał Wrona?
hej hej

 

 

 

jej zachłanność jest równa mojej (czyli nadrealna parzystość) 

 

twoje usta gdy milczą
mogą dowieść niemożliwości

 


marzę tuszem bezzasadną bezradność
a ty pytasz czy jestem przystojny
na takie dictum pospiesznie wychodzę
z siebie, najczęściej uszami jak
na potencjalnie eksternistycznego
ojca przy stało

znów drzesz się z perwersyjną pewnością
wierszy powstających z dźwięku
(bez głoski wu na początku)
dusisz duszę- jakież to archaiczne
charcząc regularnie i krwawo
stroisz  się w mini minki
jak rasowa samica warczysz

mnie nie stać na ekstrawagancję, bo
szczypta gówna spaskudzi każdy kawior
nadal lubię Eluarda i półsłówka
ściskać w piąstkach i wypuszczać
geparda ze smyczy
 
Komentarze:
2004-01-14 09:07:07 - elka-one
Nieporównywalnie lepszy od "Wojaczka".
 
2004-01-06 21:08:17 - fink
a ja tam cos nie moge wskoczyc. a mi gg dziala. moj numer 1926915 
 
2004-01-06 20:51:40 - jco
(fink wejdz na czata nieszuflady jak możesz, bo gg nie działa)
 
2004-01-06 20:49:48 - jco
chyba ze spejsem są kłopoty:(( a tak a propos tego tekstu powyżej to jest zdecydowanie
jeszce nie dopracowany i na wszelki uwagi czytelnicze czekam i czekam;)
 
2004-01-06 20:40:17 - finkolud
fajniutkie te miniminki jak samicas rasowa warczysz hheeheheh.... Bitch!!!! nadal nie dochodza
te gowniane załączniki wiec czekam i czekam i mysle i mysle hehe... pozdro
 

 


czy śpiewające jutra, zatańczą pojutrze? 

 

lubisz symetryczne dźwięki, śpiewne
mety i fory. ja aranżacje zgrabnych
kawałków, więc wszystko gra. nie pękaj
jak włókna pomarańczy pod naciskiem palca.

wiem, szept na ucho jest stymulujący
choć to tylko wymiana śliny na rymy.
a ty biegasz po wierszach boso
i celnie trafiasz stopą w słowa.

to ładna impresja jak z pasteli Debuss’ego.
więc kochajmy się na fortepianie
w konwulsyjnym allegro, przecież
poetyki są po to, by ich używać.
 

 

Komentarze:
2004-01-18 15:04:55 - elka
Qrcze, nie kuś, bo będę miała grzeszne myśli ...
 
2004-01-18 13:19:40 - Fink
Taka rozrywkowa babka jesteś? ale do zielonej góry ciut ciut, no chyba, że na fortepianie...
no to wtedy nawet na Suwałki pospiesznym bym podjechał hehe
 
2004-01-18 13:17:20 - elka
Hmmm ... wierszy nigdy nie lubiałam, ale ten mi się podoba ... zazdroszczę tej,
do której kierujesz swoje słowa ... na fortepianie? muzykę poważną lubię,
to pewnie i to by mi się spodobało ... całuję - elka.
 
2004-01-17 00:58:02 - Fink
Wierszyk dobry, powoli zaczynam wyczówać twój styl, i wczówac się w niego.
Jak Ci się podoba fotka? Troche jest tu ni w pizdeczke ni w oko. Ale dowcipne chłopaki hehe
 

 

Kiedy z chłopca powstaje mężczyzna materia zostaje niezmieniona, lecz proces jest nieodwracalny. 

 

 

aprioryczne kobiety, szkliste oczy

wieczorem mają słony posmak
niedopowiedzeń. wiedzą o tym chłopcy,
dlatego przełamują siebie i fale.

 

bywają bezwstydni jak muszle
bez ślimaków pełne piasku,
połamanych paznokci, szumią ciałem.
pachną krwistymi zabawkami:

 

libida, langusty, żyletki, raki
hodowla wąsów na ich podobieństwo.
wargi są lepkie od gorzkich słów,
organoleptycznych przyzwyczajeń.

 

kamienie zamieniają w kaczki.
chłopcy potrafią imponować
silnymi rękami i wodną fantazją,
choć jeszcze żaden nie upił morza.
 


Komentarze:
2004-01-23 13:13:37 - Fink
chłopak zostaje, przypomina mi jakiegoś aktora heheeh. Jest bombowy a Karole są niezwykle
fajne chłopaki
 
2004-01-22 19:28:10 - elka
Karol ... hmmm ... jednego Karola już znam i mam z nim związane całkiem miłe wspomnienia ...
a ten doklejony typ też mi się nie podoba ... czyli: jco, uwaga! mamy coś wspólnego ...
a chłopcy mi imponują, ale ... no, nie będę bezwstydna, w końcu swój wstyd mam ... całuski ...
 
2004-01-20 17:37:54 - jco
lipa z tym typem straszna:( pewnie nawet kaczek puszczac nie umie... karol moglbys sie popisac
wieksza inwencja.
 
2004-01-20 13:49:53 - Fink
Dobrego chłopca Ci dokleiłem, mówiłem, że dokleje coś bombowego hehehe
 

 

      Oceanarium 


jak balon nie dotykam niczego
a nico to sen podparty falą...

ciepło to tylko wnętrze papierosa, kilka słów,
ulic szumiących jak pęcherzyki w płucach.
cała reszta jest niedoskonale chłodna.

nie płacz. chodniki są wystarczająco słone.
wyobraź sobie falującą wodę
pod stopami łono pluskającej zimy.

podskórnie czujemy: to tylko sen
łudząco podobny do fotografii w kolorze
sepii z niechlujnym podpisem: c'est la vie.

złudzenia pękają jak kwiaty na wiosnę.
przykładam ucho do twojego pępka słyszę pieśń
mijających się wielorybów.

 

Komentarze:
2004-02-25 10:46:21 - Fink
Przeczytałem Jco ten wierszyk w końcu, w końcu znalazł sie ten moment na wiersz. I wiesz co Ci powiem?
Ty sie rozwijasz. Z wiersza na wiersz. To jest już całkiem niezłe, nie ma sie do czego
 przyczepiać jak dla mnie, pasi , gra i ujmuje, czyli ma wszystko co trzeba. wieloryby
mijające są spoczko zupełnie, świetne metaforki. A może to tylko moje złudzenie, co peka
 jak kwiaty na wiosne, co? hehe pozdrawiam i do zobaczenia, jesteś 4 godziny ode mnie...
 
2004-02-18 23:06:50 - KRZYSIEK
PISZCIE MŁODZI PISZCIE
 
2004-02-18 17:15:47 - Fink
super , że w końcu pojawiają siędyskusje nas temat tekstów, tego mi tu brakowało,
dzięki Tomku, ze masz ochotę na pisanie tak długich i wnikiwych komentarzy.
Tak trzymaj. hej hej
 
2004-02-17 23:24:12 - Tomek W.
Cześć! Tak, tak, ja zrozumiałem rolę tego 'niedoskonale chłodna', tylko ja sobie tak dumam,
czy aby ten kontrapunkt, ktory być jakiś musi, nie jest w tej formie za słaby? Za słaby merytorycznie
i językowo. pozdrawiam. Tak, wieloryby muszą zostać. 
 
2004-02-17 20:39:41 - jco
Merci za obszerny komentarz, oby taki więcej:) Uwagi skupuję jak warsztatowy włąściciel poetyckiego
lombardu;) nieodskonale chłodna- to miła być swoista przewrotność, kontrapunkt dla początkowego
 ciepła (reszta, która jest nieważna) i kontekst zimy, który se pojawia. wieloryby muszą być,
 to immamentny element tego tekstu:) 
 
2004-02-17 12:33:35 - Tomek W.
O kurtka, ale lierówków narobilem. Plasiam:)
 
2004-02-17 00:07:37 - Tomek Ważny
Witaj. Po pierwzze, gdzieś już ten wiersz widziałem.(możesz na maila napisać gdzie?).
Skojarzyłem pieśń mijających się wielorybów. No, a teraz wiersz. Pierwsze dwa wersy tekstu
 wzmogły mój apetyt na dobry tekst. Bardzo podoba mi się 'ulic szumiących jak pęcherzyki
w płucach'. To jest to co lubie w metaforach: umiejętnośc kojarzenia obrazów z ich znaczeniami,
 oraz bystra, ostrożna analiza języka. Często dzieje się to nieświadomie - po prostu mamy metaforę.
Niekiedy jest ona rezultatem pracy z językiem. Tak więc zaczęło się trochę psuć. Jak to mawiają,
pierwsze dwa wersy spadają poecie z nieba, a potem musi już walczyć sam :) Spróbuję napisac co mi
leży a co nie. W pierwszej zwrotce wprowadzasz ciepłym i sugestywnym, dosyć oryginalnym przynajmniej
jak na kontekst papierosa, stwierdzeniem. Potem 'kilka słów' wydaje mi się być zbędnym wypełnieniem
miejsca w wersie, gdyż obraz w kolejnym wersie wystarczająco broni się, a w parze z pierwszym wypada
świetnie. Ponadto 'kilka słów' chyba nie jesty zmetaforyzowane jako 'pechęrzyki w płucach'?
No i nie wiem dlaczego reszta ma być 'niedoskonale chłodna'. To znaczy, nie wyczuwam aby ostatni wers
pierwszej zwrotki w jakikolwiek sposób dokładał tekstowi treści lub kolorytu. Druga zwrotka jest
niebezpieczną przeciwwagą dla pierwszej. Jak dla mnie wszystko psuje, swoją nachalną, wymuszoną
metaforą (jakże ona blada w kontekście tej pierwszej) ocierającą się o granice językowej i poetyckiej
przesady. Dodatkowo kompletnie nie czuję komunikacji między tą częscią a częsciami pozostałymi.
Zapewne autor miałby dla tego jakieś wytłumaczenie. Ja się starałem - bez efektu. Motyw płaczu i
wystarczająco słonych chodników jest dosyć groteskowy, nie pozwala skupić się na tekście,
zdezorientował mnie tak, że aż pomyślałem o nim jako o zamierzonym żarcie. Raczej tak nie bylo,
 a jeśli, to jak dla mnie szkoda miejsca w wierszu. Tak więc opuszczam przy kolejnym czytaniu
drugą zwrotkę i przechodze do trzeciej. Tutaj już wracam do równowagi i wyczuwam jak ta zwrotka
zazębia się z pierwszą. Jeśli ta pierwsza konczyła by się wersem 'ulic szumiących jak pęcherzyki
 w płucach', to kolejny wers 'podskórnie czujemy: to tylko sen' tworzyłby z nią fajną przenośnię.
Potem sepia i cest la vie to na pewno osobisty przekaz, al edla odbiorcy niekoniecznie czytelny.
 Niechby on został, ale niech czytelnik ma możliwośc odebrać go jakoś. Może to tylko mi się ni udało.
 no i ta drancuszczyzna trochę nie teges. Gdyby to był jakiś ciekawszy zwrot to jezcze,
a tak na tej małej przestrzeni wiersza szkoda miejsca. Ostatnia zwrotka budzi mieszane uczucia.
Kwiaty na wiosnę są ok, ale ya pieśń wielorybów to nie wiem. Jakieś to takie..duże,
nieforemne w wierszu. Ogólnie jest mięso na tekst, dobry tekst, tylko wydaje mi się,
że trzeba jeszcze trochę wiersz ociosać, oczyścić z jakichś takichz zadrapań.
Tak to widzę pozdrawiam,tomek 
 

 

 

 

 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur