Cegła - Literatura - Proza - Poezja
100 000 KSIĄŻEK NA WWW.TAJNEKOMPLETY.PL !!!
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 
WRÓĆ | WYDRUKUJ

Jerzy Reuter

Świt

 

 

Świt jest materialny.

 Widać to wyraźnie, gdy pies przecina powietrze,

 uciekając przed sobie tylko znanym wrogiem.

Litery wyczołgują się z ciemnych piwnic i powracają na swoje miejsce, na szyld

 „Jan Trendota i syn w podwórzu”

 przylepione do ściany, jak lepsze życie. Naprzeciw kościół Bernardynów

 kojarzy się z pleśnią.

Miąższ kamienicy wycieka przed siebie,

do Trendoty po chleb.

- Dobrze pani wygląda.

- A staram się, staram, a nie mam tak wiele. Nie mam nawet czterdzieści pięć.

- Ja mam czterdzieści i pięć lat, droga pani, a pani to nawet może mieć pięćdziesiąt, kurczę pieczone.

- Ja nic nie mówię, bo mnie szlag trafi, paniusiu. Józek! Zejdź po mnie,

bo komuś rudą mordę rozwalę!

- Mamo! Nie gadaj z taką kurwą!

 Pies przeciął powietrze.

Pleśń wylega na ulicę jego tropem. Od piekarni Trendoty

 zawiało paloną mąką.

Wyciekam do sieni i podchodzę do rudej kurwy.

- Kopsnij pani żaru, bo mnie mdli.

- A kopsnę, jasne, że tak... Czego ona chce? Ja mam czterdzieści pięć lat. Nie kłamię. Przecież kobieta ma tyle na ile wygląda, co nie?

- Pani się mylisz, moja droga. Ludzie tak długo nie żyją.

 Chleb, gdy jest świeży, należy

 smarować od prawej do lewej.

 Zatykać dziurki szczelnie i dokładnie

 pleśnią.

 

 

 

 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur