Tak bardzo chciałabym
Schować naszą małą przyjaźń
Do kieszeni zimowego płaszcza.
By w tej maleńkiej przestrzeni
Doczekała promieni wiosennego słońca.
Ukryłabym ją później w ziemi,
Podlała majowym deszczem,
Otuliła ciepłym wiatrem.
Pewnego dnia wyrosłaby z niej róża.
Delikatna jak kryształ,
Nieduża.
Wokół róży zakwitłyby maki
I stokrotki,
Storczyki i bławatki.
A z nieba leciałyby płatki wszystkich kwiatów świata.
W tym naszym maleńkim ogrodzie
Mieszkałyby anioły
Zmęczony?
Otwórz drzwi ogrodu.
Róża zawsze da Ci ukojenie,
Spokój myśli, wytchnienie. |