Chciałeś kochać mnie patrząc prosto w kocie oczy
Gdy zdarłeś ostatnie płaty kurzu słońce zaszło
A ziemia niczym nie wzruszona nie zwolniła biegu
Chciałeś tęsknić za mną nie obracając się wstecz
Zasuszone bukiety dawno już przeschły
A twoje dłonie pełne piachu ze zgrzytem pocierają moją skórę
Chciałeś posiąść mnie bez gwałtu
A tymczasem ręce mam splątane w deklaracji supeł
Spoglądasz na mnie z uśmiechem połykając kluczyk |