Drzewa wyrośnięte, jednak nie w tym sęk. Rozhuśtane głowy o drewnianych oczach i splątanych brwiach. Jakby przenikanie.
Taki widok odstrasza bohaterów. Tu ziemia musi udeptać się sama i nie ma co pytać, czy to noc wymyśliła ciemność.
Łatwiej skupiać się na drzwiach bez domu, świetle bez zmrużenia oczu.
|