Cegła - Literatura - Proza - Poezja
100 000 KSIĄŻEK NA WWW.TAJNEKOMPLETY.PL !!!
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 
WRÓĆ | WYDRUKUJ

Justyna Makuła

Baśń o Otchłani

„Baśń o Otchłani”

 

 

 

 

Życie płynie bardzo prędko, przenosi nas z raju w otchłań piekieł w ciągu paru sekund”

- Paulo Coelho




 


- Gdzie ja, u licha, jestem?! – wykrzyknął spanikowany, rozglądając się wokół z dezorientacją.
Pejzaż w tym miejscu nie był zbyt barwny i urodziwy: ze wszech stron otaczały go skalne ściany, porozrzucane gdzie niegdzie ogromne głazy i sucha, popękana ziemia pod stopami. Wszystko to zasnuwała rzadka mgła. Ani kwiatka, ani drzewka, ani nawet kwiatka, który urozmaiciłby jakoś tę ponurą Dolinę Śmierci.
Jednym słowem: niewesoło.
- U stóp Otchłani – usłyszał cichy, melodyjny głos. Odwrócił się gwałtownie i spojrzał wprost w zmizerniałe oblicze przygarbionej staruszki.
Minęło kilka sekund, nim dopasował do niej ten dźwięczny głos, który mu przed chwilą odpowiedział. Nijak jednak się miał do tej starej, przykurczonej kobiety.
- A ty to kto? – spytał opryskliwie, przyglądając się z niesmakiem jej dziurawemu płaszczowi. Ta machnęła ręką, mówiąc:
- Różnie mnie nazywają. Pech, Zły Los, Niefortunność, Niepomyślność, Fatum… Ale w rzeczywistości jestem Głupotą Ludzką. Powierniczka twej niedoli, do usług – skinęła teatralnie głową.
- Że niby…?
- Nie „że niby” – przerwała mu. - tylko Głupota Ludzka. A ty znajdujesz się w Otchłani Przepaści. Witam w moich skromnych progach! – dodała, nie kryjąc ironii.
- Że, za przeproszeniem, gdzie, do cholery?!
- No masz – przewróciła oczami. – Kolejny. Nie każ mi tego powtarzać, proszę!
Głupota Ludzka, zastanowił się, No fakt, gdyby miał odrobinę wyobraźni, tak właśnie by ją sobie przedstawił: szkaradne oblicze i piękny głos, któremu nie sposób nie uwierzyć.
- Ehm… - rozejrzał się niepewnie po całej Otchłani. – A jak się tutaj dostałem?
- Zawsze to samo pytanie – mruknęła staruszka, wznosząc oczy ku niebu. – Spadłeś.
- Spadłem – powtórzył oniemiały.
- Otóż to. Tam, z góry – wskazała palcem. – Stoczyłeś się, mój drogi.
- Jak to: stoczyłem?
- A tak to – pstryknęła palcami. – Normalnie. Nie było trudno, prawda? Ludzie zawsze wybierają najprostszą drogę.
- Ale w sensie że? – spytał błagalnie, wciąż niewiele rozumiejąc z całej tej pokręconej sytuacji.
- W sensie, że stałeś się Wrakiem Człowieka. Gratuluję!
Ta odpowiedź zbiła go z pantałyku. Dłuższą chwilę stał, potrafiąc jedynie świdrować Głupotę Ludzką oczami.
- Ale… jak? – szepnął w końcu.
- Pomyśl – staruszka wzruszyła ramionami. – To nie takie trudne, jak może się wydawać.
Wrak Człowieka zwiesił bezradnie ręce. Po paru minutach Głupota Ludzka uznała najwyraźniej, że trzeba Wrakowi Człowieka w myśleniu dopomóc, bo rzekła:
- Poddałeś się. Wtedy – zrobiła kolisty ruch dłonią. – No wiesz. Gdy nadszedł Czas Próby. Nie przeszedłeś do następnego levelu. Przegrałeś – popatrzyła na niego z szerokim uśmiechem, jakby ją to szalenie bawiło, poczym wyjaśniła – Jak zostawiła cię żona. Uciekła z tym tam, szoferem. Wtedy do gry włączyłam się ja. Wygrałam z Wrodzoną Inteligencją. I oto moja nagroda… - mruknęła jakby sama do siebie. – Muszę się z tobą męczyć. No ale nic! – ożywiła się nagle. – Żona zostawiła ci syna. Pamiętasz go jeszcze?
- Oczywiście, że pamiętam swojego syna! – fuknął Wrak Człowieka, szczerze urażony.
- Ma na imię Krzyś.
- Wiem to!
- I ma trzynaście lat.
- Wyobraź sobie, że wiem, ile mój syn ma lat!
- Gratuluję, naprawdę. Ale wybacz, że nie będę klaskać. Bolą mnie ręce. – westchnęła. – Szkoda tylko, że zapomniałeś, iż syn cię potrzebuje.
- Ja nie…
- Daruj sobie. Już to gdzieś słyszałam, wiesz? Nie jesteś tu pierwszy. Wy, Wraki, lubicie się oszukiwać.
- Ale ja naprawdę…
- Zamilcz, proszę. I słuchaj, kiedy starsi coś mówią! – Wrak Człowieka, pod wpływem jej groźnego spojrzenia, poczuł się jak upomniane dziecko i skulił się, struchlały. Głupota Ludzka, widząc to, uśmiechnęła się z zadowoleniem i kontynuowała – Jak się nie chodzi do roboty, to się z niej wylatuje. Nikt ci o tym nie wspomniał? Jak się traci robotę, to się też traci forsę. A jak się resztki wydaje na alkohol, to się jej potem w ogóle nie ma. Wbij to sobie do głowy, bo powtarzać nie będę. Albo sobie gdzieś zapisz. Masz długopis?
- Nnie… - wyjąkał, zdziwiony tym głupim pytaniem.
- Ja też nie. To lepiej sobie zapamiętaj. Widzisz teraz, kiedy zostawiła cię żona, zacząłeś zaniedbywać siebie i Krzysia…
- Nie, bo…
- Niebo to zostaw marynarzom, słońce.
- Lotnikom – poprawił ją burkliwie Wrak Człowieka.
- Lotnicy już mają. Jeszcze raz mi przerwiesz, to rzucę w ciebie kamieniem – pogroziła Głupota Ludzka i na potwierdzenie swych słów ujęła w dłoń sporej wielkości głaz, który, zważywszy na jej wątłą sylwetkę, powinien być dla niej za ciężki. Głupocie Ludzkiej to najwyraźniej umknęło, kiedy podrzucała go do góry niczym piłeczkę pingpongową. – Zacząłeś zaniedbywać siebie i Krzysia. Bo nie było tak? Nie masz pojęcia, ile razy musiał się za ciebie wstydzić, kiedy leżałeś zupełnie pijany na klatce, z nosem na wycieraczce własnego domu. Ile razy musiał uciekać spod współczujących spojrzeń sąsiadów i drwiących uśmieszków rówieśników. Bezrobotny ojciec-pijak, który raz na miesiąc zainteresuje się, czy jego syn ma co jeść… A wiesz, że dzieci z rozbitych rodzin, dzieci alkoholików, mają największe szanse się tu znaleźć? – powiodła ręką po całej Otchłani Przepaści. – Poza nawiasem społeczeństwa. Dzieci, którym nikt nie zapewni porządnego startu. Zdajesz sobie w ogóle sprawę, że Krzyś ma problemy w szkole?
- Ale on się dobrze uczy! – wykrzyknął Wrak Człowieka.

- Uczył – poprawiła go oschle Głupota Ludzka. – Dopóki nie zacząłeś znikać na całe dnie i noce w barze. Niewiele było z ciebie pożytku. Pewnie nawet nie wiesz, że zaczął roznosić ulotki, by mieć co na tyłek włożyć. Banalny sposób zarobku, ale zawsze jakiś. On się tobą bardziej zajmował, niż ty nim.
- Jak na Głupotę Ludzką zadziwiająco dużo wiesz – mruknął cicho Wrak Człowieka.
- To, że jestem Głupotą L U D Z K Ą, nie znaczy jeszcze, że sama jestem głupia – syknęła urażona, a dłoń z kamieniem niebezpiecznie drgnęła. – Ciebie za to popaprało ze wszystkich stron świata.
- Sama powiedziałaś, że to twoja wina – wytknął jej.
- Nie moja, tylko Wrodzonej Inteligencji – sprostowała. – To, że było jej za mało, by ze mną wygrać, to już raczej twoja wina. Przyjmij coś wreszcie do tego przyćmionego przez alkohol umysłu: Spadłeś na sam dół i nie szybko się wgrzebiesz do góry. Chyba, że się postarasz.
- Jak mam to zrobić? – spytał ożywionym nadzieją głosem.
- Przyjrzyj mi się. Widzisz tu gdzieś czarodziejską kulę? Jestem Głupotą Ludzką, a nie wróżką. Zawsze pytają o to samo – mruknęła bardziej do siebie, niż do niego. – Zaczynam się nudzić. Rzucam tę robotę!
- Możesz ją rzucić? – zapytał naiwnie Wrak Człowieka.
Głupota Ludzka jęknęła i ukryła twarz w dłoniach, lamentując w duszy ( o ile Głupota ma w ogóle duszę). Dlaczego do Otchłani spadają zawsze sami idioci?
- Nie – odpowiedziała w końcu, nieco się uspokoiwszy. Przynajmniej na tyle, by wiedzieć, że jednak nie ciśnie w niego kamieniem. – Nie mogę się stąd ruszyć i jestem skazana na takich, jak ty. Niektórzy są fajni i pozwalam im zostać. Ale błagam, ty zrób wszystko, żeby tylko nie robić mi tu za towarzystwo!
Wrak Człowieka przystąpił nerwowo z nogi na nogę.
- Za wysoko… - mruknął niepewnie, przesuwając wzrok z podnóża skalnej ściany aż na sam szczyt. Ten jednak był ledwo widoczny, zasnuty gęstymi chmurami. Do alpinistyki nie nastrajał…
- IDŹ MI STĄD! – wrzasnęła zirytowana do granic możliwości Głupota Ludzka, a po całej Otchłani potoczył się echem jej grzmiący głos.
Wrak Człowieka, przerażony możliwościami głosowymi tak wątłej staruszki, przystąpił prędko do długiej, ciężkiej i mozolnej wspinaczki.
Dla Krzysia.
Z dala od Głupoty Ludzkiej!
- Tylko nie spadnij! – krzyknęła za nim. – Nie chcę cię tu więcej widzieć!
- Dobra robota – pochwaliła ją życzliwie Wrodzona Inteligencja, pojawiając się znikąd i znienacka.
Głupota Ludzka skrzywiła się niechętnie, słysząc jej głos.
- To twój człowiek, nie mój. Za bardzo mnie denerwował.

 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur