Integralny upał wielonacjowego nieba. Na rogu przy aptece długospódnice Cyganki zawijają swój dzień w tubalny głos mężów; ich ciemne oczy farbowane na blond włosy nie budzą zaufania wśród przechodniów wystrojonych słowiańskością.
Niby—kulturalny brak kultury wsiąka w wiekowe mury pozostałe po poprzednich dyktatorach, liberatorach—
A jednak aryjsko-blade twarze turystów gardzą nabytą przez miasto słowiańskością. Wystarczy pchnąć jedną kostkę domina by dowiedzieć się że tylko niebo i piekło nie znają segregacji rasowej.
|