dzisiaj można bez biletu
bezwiednymi palcami ściskam wiatę
ład odbiera rozum
z każdym krokiem obluzowuje się niebo
myślę o ciszy która zmywa kontakty
zatrzaskuje się na najmniejszym palcu
i boli jakby ból był celem
nadrabiam kakofonią
w uszach woda gasi palące potrzeby
to tylko przystanek
niezręcznie gubię papierosa |