Cegła - Literatura - Proza - Poezja
100 000 KSIĄŻEK NA WWW.TAJNEKOMPLETY.PL !!!
AKTUALNOŚCI MEDIA PODREALIZM CEGIELNIA WASZE & NASZE WYWIADY LINKI KSIĘGA GOŚCI REDAKCJA
 
 
WRÓĆ | WYDRUKUJ

Karol Graczyk

„Bunt w Sobiborze” Philipa Bialovitza

Wydawnictwo: NASZA KSIĘGARNIA
Rok wydania: 2008
Oprawa: Twarda
Format: 14x20.5 cm
Język: polski
Ilość stron: 288
ISBN: 9788310115829

 

            Kiedy wziąłem do ręki „Bunt w Sobiborze”, książkę spisaną przez Philipa Bialovitza na podstawie wspomnień jego ojca Josepha pierwszym, co przykuło moją uwagę był fragment wypowiedzi nt książki Władysława Bartoszewskiego, przeczytałem więc i inne wypowiedzi zamieszczone w książce, były oczywiście bardzo pozytywne. Nie da się jednak opowiedzieć tej książki w kilku słowach czy zdaniach, jak to często bywa z innymi. Zbyt ważna jest to książka, zbyt wiele w niej prawdy historycznej, zbyt wiele informacji i pojedynczych scen, z których wiele mogłoby być pretekstem do napisania osobnych książek. Joseph Bialovitz piórem swojego syna rozpoczyna opowieść od incydentu, który miał miejsce przed wojną, kiedy bohater książki miał trzynaście lat, następnie opowiada o zbliżającej się wojnie, o mordowanych członkach swojej rodziny i o trzech kobietach, z którymi do końca wojny planował życie. Wszystkie zginęły, mimo to Fiszele, bo tak go nazywano, nie poddawał się, mimo chwilowych załamań uparcie dążył do jednego celu – przeżycia wojny. Książka jest opowieścią o woli przetrwania, walki, o miłości i przede wszystkim o piekle, jakie sprowadzili na Żydów nie tylko Niemcy oraz pilnujący ich w obozie Ukraińcy, ale także, a momentami ma się wrażenie, że przede wszystkim – Polacy. Polacy, którzy już przed wojną nieraz poniżali i bili Żydów, a pod koniec wojny i po niej nie mieli już żadnych zahamowań. Zdolność mordowania za pochodzenie, ale i możliwość rabunku, stawiają (oczywiście nie wszystkich, ale większość) Polaków w jednym rzędzie ze zbrodniarzami nazistowskimi. Na szczęście zdarzało się spotkać również „ludzkich” Polaków, dzięki którym m.in. sam Fiszele, mógł doczekać końca wojny i dzisiaj opowiedzieć nam historię swoją, swojej rodziny i towarzyszy, z którymi był w tych ciężkich chwilach, z którymi wspierali się wzajemnie i wreszcie zdecydowali się uciec z piekła, by przeżyć. Joseph Bialovitz chce być postrzegany jako bohater i rzeczywiście nim jest, chociaż i siebie wydaje się nie koloryzować, wszak zmuszony pomagał w bogaceniu się machiny wojennej przez swoją pracę obozową w magazynach, w których zbierane były kosztowności mordowanych. „Bunt w Sobiborze” jest książką, nie boję się tego powiedzieć, wybitną. Na pewno nie pod względem literackim i na pewno nie dla tych, dla których książka ma być czymś przyjemnym i dającym zapomnienie o trudach kolejnych dni. Tutaj mamy do czynienia z czymś dokładnie odwrotnym. Z pewnością jednak jest to lektura obowiązkowa dla wszystkich, którzy chociaż trochę interesują się historią, nietolerancją, czy nawet bliskim wschodem, pozwala bowiem zrozumieć wiele rzeczy. Z takich książek powinniśmy uczyć się historii.

 
  STRONY PARTNERSKIE I POLECANE PRZEZ MAGAZYN CEGŁA  
   
  Portal turystyczny Noclegi-Online Wrocław  Kalambur