Piotr Gadzinowski urodził się w św. mieście Częstochowie w rodzinie piekarza, drobnego kapitalisty. Za chlebem wyjechał do Warszawy, tam zbolszewizował się i pozostał na emigracji zarobkowej. W życiu wykonywał wyjątkowo podłe zawody: posła, publicysty, pomocnika redaktora naczelnego i pomocnika piekarza. W Sejmie RP zwanym obecnie „sanktuarium demokracji” przechował się przez 3 kadencje. Bywał na posiedzeniach Komisji Kultury, Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn, Łączności z Polakami za granicą W Sejmie RP, Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy i Parlamencie Europejskim. Współtworzył ustawę o kinematografii. Oznaczono go orderem zasłużony kulturze „Gloria Artis”. Autorzył i współautorzył sześciu książkom publicystycznym i satyrycznym. Znający go dobrze uważają, że lepiej mówi niż wygląda i lepiej pisze niż mówi.
Karol Graczyk: Kim czuje się Pan bardziej - politykiem czy publicystą?
Piotr Gadzinowski: Artystą. Bywam także publicystą politycznym, byłem politykiem parlamentarnym, czyli spublicystycznionym, rozdyskutowanym.
KG: Co jest w polityce ważniejsze - władza czy pieniądze?
PG: Władza rzecz jasna, bo ona posiadana dłużej sprawia, że pieniądze przychodzą.
KG: Za co dstał Pan order Gloria Arti
PG: Za współtworzenie i przepchnięcie przez parlament ustawy o kinematografii. Zapewniła ona coroczne, stabilne finanse dla polskiego kina. Od tamtej pory nie dyskutujemy już skąd brać pieniądze na polskie filmy, tylko dlaczego są takie słabe. Ustawowo jakości zagwarantować się nie da. Poza tym mam swój wkład w nowelizacje prawa autorskiego, chroniące twórców.
KG: Jest jakiś duchowny, którego Pan szanuje?
PG: Oczywiście. Księdza Osieckiego pracującego z mniejszością wietnamską w Polsce, księdza Niwińskiego z tureckiego Trepezunu. Zwykle cenieni przeze mnie duchowni katoliccy to obecni, lub byli misjonarze. Tacy maja często otwarte umysły. W przeciwieństwie do krajowych hierarchów.
KG: Jakie jest miejsce kościoła w polityce?
PG: Jeśli kościół, katolicki na przykład, chce politykować powinien robić to otwarcie. Nie obłudnie jak teraz, pod pozorem misji religijnej. Nie może współrządzić i nie ponosić z tego powodu żadnej odpowiedzialności.
KG: Jakie jest miejsce polityki w kościele?
PG: Księża jak wszyscy mają prawo do politykowania. Ale otwarcie, bez obłudy i z ponoszeniem wszystkich konsekwencji związanych z uprawianiem polityki
KG: Ostatnio z wiadomych względów coraz więcej mówi się o Chinach, ale ciągle tylko w kontekstach, tymczasem Chiny mają już amerykańską gospodarkę w ręku, bardzo szybko się rozwijają i mają najwięcej ludności. Myśli Pan, że Chiny poradzą sobie jako najsilniejsze mocarstwo na świecie?
PG: Chiny już były , do początku XIX wieku, pierwszorzędnym mocarstwem. Teraz wracają do tamtej roli. Nie zagrażają światu militarnie. Nie roszczą aspiracji do powiększenia swego terytorium. Rywalizują na polu ekonomicznym. Są największą fabryką świata i stają się największym śmietnikiem. Tak szybko rozwijające się Chiny mogą spowodować katastrofę ekologiczną. Chiny to temat na wywiad- rzekę.
KG: Dlaczego jest Pan przeciwnikiem niepodległości Kosowa?
PG: Jestem zwolennikiem niepodległego Kosowa, ale nie w takiej formie. Secesji od Serbii. Kosowo, podobnie jak całe Bałkany powinny być jak najszybciej w Unii europejskiej. Tylko akcesja pozwoli rozwiązać problem niepodległości Kosowa. To co teraz nazywa się " niepodległym Kosowem " jest w rzeczywistości protektoratem UE i ONZ, sankcjonowaniem rządów albańskich klanów i mafii. Byłem na Kosowie, byłem w Serbii wiele razy. Obecne rozwiązanie jest najprostsze i najgorsze z możliwych.
KG: Dokąd zmierza telewizja publiczna?
PG: Do samozagłady. Obecnie władze telewizji publicznej robią wszystko by dostarczyć argumentów zwolennikom prywatyzacji mediów publicznych. Jestem zwolennikiem likwidacji obecnego ministerstwa kultury i dziedzictwa , a w zamian utworzenia z telewizji publicznej i radia- instytucji upowszechniania kultury polskiej. Obecnie dla większości obywateli RP media publiczne są jedynym źródłem wiedzy o kulturze, obcowania z nią.
KG: Gdyby wszystko zależało od Pana, co by Pan zmienił najpierw?
PG: Zlikwidowałbym proces starzenia się .
KG: Czym się Pan zajmuje obecnie?
PG: Pracuję głową, jak mawiał prezydent Wałęsa. Piszę, m.in. scenariusz serialu "Sejm jak miłość”. |